W grudniu liderzy państw Unii ustalili, że budżet UE na lata 2007-13 sięgnie 862,3 mld euro, z czego ponad 90 mld trafi do Polski. Teraz rozpoczynają się negocjacje w sprawie tego budżetu z Parlamentem. Jak w filmie Hitchcocka, zacznie się od trzęsienia ziemi, a potem napięcie wzrośnie. Autorem rezolucji jest niemiecki eurodeputowany Reimer Böge.
Sformułowaniu o odrzuceniu kompromisu już wzbudziło popłoch w niektórych państwach członkowskich – zauważa Jacek Saryusz-Wolski (PO), wiceprzewodniczący Parlamentu.
Na szczęście już w kolejnym punkcie rezolucji, która ma być przyjęta bez debaty, Parlament zapewnia kraje członkowskie oraz Komisję Europejską, że chce negocjować. Przedstawiciele Komisji Europejskiej nie wydają się być zaskoczeni.
Parlament liczy, że uda mu się uzyskać więcej pieniędzy, niż ustaliły to w grudniu państwa członkowskie – mówi Robert Sołtyk, rzecznik unijnej komisarz ds. budżetowych Dalii Grybauskaite. W przypadku poprzedniego budżetu UE, parlamentarzystom udało się uzyskać dodatkowo ponad 4 mld euro. To tylko potwierdza wcześniejsze słowa szefa Komisji Europejskiej José Manuel Barroso, że Parlament trzeba traktować poważnie – dodaje Sołtyk.
Bez zgody eurodeputowanych żaden budżet Unii nie może być przyjęty. Czy ewentualne zmiany w budżecie będą korzystne dla Polski? Niekoniecznie. Nowe pieniądze nie muszą trafić do tych części budżetu, na których nam zależy najbardziej: funduszy strukturalnych i spójnościowych.
Wielu eurodeputowanych chce, by Parlament zwiększył wydatki np. na innowacyjność, badania naukowe, unowocześnianie gospodarki, czyli projekty, których najwięcej będzie w "starych" państwach członkowskich. A przecież do ugrania może być nawet dodatkowe 5 mld euro (rządy w grudniu zgodziły się na 862,3 mld euro - 1,045 proc. unijnego PKB).
Co gorsza, część deputowanych z innych krajów sprzeciwia się przywilejom w wykorzystywaniu unijnych funduszy (np. zwrot VAT), jakie przyznano 10. nowym krajom członkowskim. Na tym etapie trudno będzie nam dopisać do listy fundusze strukturalne. Ale spróbujemy – zapewnia Saryusz-Wolski. Kalendarz negocjacji Parlamentu z Radą UE (reprezentująca rządy) i Komisją Europejską jest już znany. Pierwsze spotkanie ma się odbyć 23 stycznia. Szefem delegacji europarlamentu będzie Polak Janusz Lewandowski. Ostateczne zatwierdzenie budżetu mogłoby nastąpić w marcu, a najpóźniej w maju 2006 r.