W latach 2004-2006 Polska dostanie od Unii Europejskiej na rozwój wsi połowę wszystkich środków przeznaczonych dla 10 nowych państw. Dostanie - jeżeli zdąży przygotować się do podziału pieniędzy.
Razem w ciągu trzech pierwszych lat członkostwa nowoprzyjęte kraje mogą zdobyć prawie 5,8 mld euro. Z unijnego tortu Polska ma szansę uszczknąć ok. 2,9 mld euro (862 mln euro już w br.). W puli tej znajdą się także fundusze na uzupełnienie dopłat bezpośrednich dla rolników.
W cieniu SAPARD-u
Decyzja Komisji Europejskiej nie gwarantuje, że
kilka dni po 1 maja 2004 r. do portfeli gospodarzy wpłyną pieniądze. Po pierwsze
- musi zacząć działać IACS. Część nieinformatyczna systemu jest gotowa, nad
informatyczną pracuje jeszcze Hewlett-Packard. Czy zdąży, przekonamy się już za
2 tygodnie, kiedy Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa przetestuje
program.
Sprawny IACS to tylko połowa sukcesu. ARiMR musi do końca marca br.
uzyskać akredytację jako agencja płatnicza. Bez niej UE nie dołoży nie tylko do
dopłat, ale nie da też pieniędzy na realizację Planu Rozwoju Obszarów Wiejskich
i Sektorowego Programu Operacyjnego dla rolnictwa.
Przekonać Brukselę
Na razie Polska musi przekonać Brukselę do
swoich propozycji, np. do tego, aby osoba ubiegająca się o rentę strukturalną
mogła mieć tylko 1 ha ziemi. - Plan Rozwoju Obszarów Wiejskich został w 90
procentach zaakceptowany przez Komisję Europejską - wyjaśnia Anna Liro z
ministerstwa rolnictwa.
Jednak do czasu podjęcia ostatecznej decyzji przez
UE, nie można składać wniosków o dofinansowanie i informować rolników o
szczegółach wsparcia. - Formalnie komisja może ogłosić swoją decyzję dzień
przed akcesją, a środki mogą być uruchomione już 2 maja - teoretyzuje Liro.
Częściej mówi się jednak, że fundusze strukturalne ruszą w drugiej połowie 2004
r. Pesymiści przewidują dłuższy poślizg, przypominając SAPARD, który wystartował
z dwuletnim opóźnieniem.