Rolnicy, którzy eksportują zwierzęta do Unii Europejskiej są zdezorientowani. Niejasne cenniki i zasady wydawania świadectw weterynaryjnych niejednego producenta zniechęciły do sprzedaży bydła za granicę. A miało być tak prosto...
Grzegorz Sobolak od kilkunastu lat zajmuje się produkcją bydła na eksport. Nie może doczekać się ujednolicenia i uproszczenia dokumentów. Narzekają na to wszyscy jego dostawcy. Ewidencja stada, kolczykowanie i paszporty - to nie wszystko.
Stada eksportowe uzupełniane są zwierzętami skupionymi od innych producentów. I tu zaczyna się problem. Gospodarze powinni bowiem sprzedać eksporterowi bydło ze świadectwem zdrowia. Jest ono wymagane w krajach Unii Europejskiej.
W przypadku wywozu poza kraje unijne wystarczy dużo tańsze świadectwo eksportowe, za które płaci nie rolnik a skupujący Obrót krajowy wymaga tylko zaświadczenia o tym, że stado jest wolne od chorób.
Najwięcej kontrowersji wzbudza cennik wystawiania świadectw weterynaryjnych. Według niego świadectwo dla bydła przeznaczonego do wywozu poza kraje unijne lub handlu na ich terenie kosztuje 5,80 zł osiemdziesiąt groszy, ale nie mniej niż 45,50 zł.
Doliczając koszt dojazdu weterynarza, do rolnika, jedno świadectwo to wydatek około 60 zł. Z kolei eksporter płaci weterynarzowi za nadzór skupu 45 zł za godzinę. Na koniec potrzebne jest jeszcze świadectwo eksportowe za 5,80 zł.
Z powiatu poddębickiego miesięcznie sprzedawanych jest za granicę 700 sztuk cieląt i pół tysiąca dorosłego bydła. Rolnicy otrzymują od 4 do 5 zł za kilogram żywca, czyli od 2,5 do 3 tys. zł za ponad półtonową sztukę.