Unia Europejska znów się powiększy. Tym razem podejmuje historyczną decyzję o rozpoczęciu negocjacji z Turcją, krajem muzułmańskim, leżącym na pograniczu Europy i Azji. Negocjacje rozpoczną się w październiku przyszłego roku.
Myślę, że nadszedł czas, by Europa powiedziała Turcji „tak”, ale również Turcja musi powiedzieć „tak” Europie - mówił szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso. Dzisiaj, drugi dzień z rzędu, na unijnym szczycie w Brukseli omawiane będą szczegóły przełomowej propozycji wspólnoty.
UE z otwartymi ramionami wita Turcję, ale cień na ten swojski obrazek rzuca kwestia Cypru. Negocjacje mają rozpocząć się 3 października przyszłego roku, wcześniej Turcy muszą uznać istnienie greckiej części Cypru. Ta śródziemnomorska wyspa od lat podzielona jest na część grecką i turecką. Ankara odmawia uznania części greckiej i jako jedyny kraj na świecie uznaje część północną, turecką.
Nawet jeśli warunek zostanie spełniony i negocjacje rozpoczną się w przyszłym roku, to mogą one potrwać aż 15 lat i nie doprowadzą do pełnego członkostwa Turcji w Unii Europejskiej. Same negocjacje mają mieć charakter otwarty. Oznacza to, że Bruksela może w każdej chwili przerwać rozmowy, jeżeli stwierdzi, że Turcja nie stosuje się do unijnych wytycznych.