Do pewnego momentu mieliśmy kolejne umocnienie złotego – do poziomów nieco ponad 3,82 zł, ale przy tych poziomach pokazały się oferty sprzedaży [złotego – przyp. ISB] i spadliśmy na 3,85 zł, a to dlatego, że waluty regionalne zaczęły się osłabiać – korona i HUF – powiedział Marek Cherubin, dealer z Banku BPH.
Było trochę negatywnych informacji – m.in. też ten rating Węgier, a poza tym premier powiedział, że lepiej, by euro kosztowało 4,0 zł. Teraz trudno powiedzieć jak będzie dalej, ale wygląda na to, że nieco wyższe poziomy – powyżej 3,85 zł - mogą być wykorzystane do sprzedaży euro i w dalszym ciągu złoty nam się może nieco umacniać – dodał.
Agencja ratingowa Fitch obniżyła we wtorek rating Węgier z A- z perspektywą negatywną do BBB+ z perspektywą stabilną, także obniżyła rating waluty miejscowej z A do A-.
Premier Kazimierz Marcinkiewicz powiedział we wtorek, że szybkie wzmocnienie złotego nie jest zjawiskiem korzystnym i lepiej byłoby gdyby euro kosztowało 4,0 zł. Premier powiedział też, że złoty za szybko się umacnia.
Od kilku dni złoty systematycznie się wzmacniał i do euro był najsilniejszy od ponad trzech lat, a zdaniem analityków, działo się tak m.in. na skutek sprzedawania walut pochodzących z emisji obligacji zagranicznych przez Ministerstwo Finansów.
We wtorek o godzinie 16:24 za euro płacono 3,8470 zł, natomiast dolar był warty 3,2680 zł, co odpowiadało odchyleniu od starego parytetu na poziomie 16,30% (wyliczenia Banku BPH). Na rynku międzynarodowym za euro płacono 1,1775 USD.
We wtorek o godzinie 9:50 za euro płacono 3,8460 zł, natomiast dolar kosztował 3,2650 zł, co odpowiadało odchyleniu od starego parytetu na poziomie 16,3% (wyliczenia Pekao SA). Na rynku międzynarodowym za euro płacono 1,1780 USD.