Bardzo dobre dane o niskim deficycie bilansu płatniczego w czerwcu i bardzo dobrym eksporcie podane przez Narodowy Bank Polski, wbrew oczekiwaniom nie umocniły złotego.
Narodowy Bank Polski poinformował, że w czerwcu deficyt obrotów bieżących wyniósł tylko 83 miliony euro, a eksport był aż o 8,4% wyższy niż w czerwcu ubiegłego roku. Marcin Bilbin, analityk walutowy Banku Handlowego uważa, że oczekiwanemu umocnieniu się naszej waluty przeszkodziło przede wszystkim osłabienie węgierskiego forinta. Wyjaśnił, że wielu inwestorów sprzedających forinta sprzedaje także naszą walutę, przez co traci ona na wartości.
Analityk uważa jednak, że w dłuższym okresie dobre dane o bilansie płatniczym i eksporcie wpłyną na umocnienie złotego. Natomiast zdaniem Tadeusza Zdyba, analityka Banku Pekao SA, mimo zaskakująco dobrych danych o bilansie płatniczym nie doszło do umocnienia złotego wobec innych walut, ponieważ inwestorów niepokoi perspektywa pogarszania się stanu finansów publicznych. Rynek niepokoi się także o założenia przyszłorocznego budżetu oraz politykę fiskalną 2005 roku.
Główny ekonomista Banku Millennium Mirosław Gronicki nie widzi zagrożeń dla naszego eksportu, który nadal pozostaje głównym czynnikiem wzrostu gospodarczego. Ekonomista podkreśla, że eksportowi sprzyja umocnienie się euro do złotego. W ciągu roku euro umocniło się o 20% do złotego. Gronicki podkreślił, że oprócz eksportu dla wzrostu gospodarczego znaczenie będzie miał wzrost inwestycji. Jeśli inwestycje przyspieszą, co jest prawdopodobne, to wzrost gospodarczy w tym roku wyniesie ponad 3%.
Słaby złoty jest korzystny nie tylko dla eksporterów, ale także dla otrzymujących wynagrodzenia w walutach zagranicznych, bądź oszczędzających na rachunkach walutowych. Silny złoty jest korzystny dla turystów, importerów, oraz da osób spłacających kredyty zaciągnięte w walutach.