Rozporządzenie, które wprowadzi rekompensaty dla rolników chcących zrezygnować ze swojej kwoty mlecznej czeka już tylko na podpis premiera. Tymczasem opozycja zarzuca rządowi, że kuchennymi drzwiami chce wprowadzić wcześniejsze uwolnienie handlu kwotami.
Na rekompensaty będzie w tym roku przeznaczonych 20 milionów złotych. Z funduszu będą mogli skorzystać rolnicy mający kwotę nie większą niż 20 tysięcy litrów. W zamian za to będą musieli się zobowiązać do utrzymania zadeklarowanej w tym roku powierzchni paszowej oraz produkcji zwierzęcej.
Skupione w ten sposób od rolników kwoty trafią do Agencji Rynku Rolnego, która potem będzie je rozdzielać między producentami mleka. Trwa spór w jaki sposób. Rząd chce, aby limity były rozdzielone między rolników w całym kraju. Opozycja twierdzi, że łamie to zasadę regionalizacji handlu kwotami, którą Sejm nie tak dawno przedłużył do 2009 roku.
Marek Sawicki – poseł PSL: – Najważniejszą sprawą jest dotrzymanie zapisów ustawy, którą nowelizowaliśmy, stwierdziliśmy, że uwolnienie kwot pomiędzy regionami nastąpi dopiero po 2009 roku.
Rząd twierdzi, że żadnej ustawy nie łamie.
Jan Krzysztof Ardanowski – wiceminister rolnictwa: - My chcemy, nie łamiąc ustawy sejmowej , trochę przyśpieszyć zmiany w sektorze mlecznym, dając rekompensatę i pomagając ludziom w podjęciu decyzji tym, którzy chcą rezygnować z produkcji mleka.
Ale wątpliwości wobec rozporządzenia zostały. Jego wydanie opóźnia się. Tymczasem zainteresowani rolnicy wnioski powinni składać już od 1 września.