Często gdy mówimy o nawałnicach i tragediach spowodowanych anomaliami pogodowymi, okazuje się że budynki mieszkalne i gospodarskie, które zostały zniszczone nie były ubezpieczone.
W przyszłym roku taka sytuacja będzie oznaczała nie tylko brak świadczenia ubezpieczeniowego w przypadku wyrządzonych szkód, ale też dodatkowy kłopot z wypłatą dopłat czy tez innych srodków unijnych.
Ubezpieczenie domu i budynków gospodarskich to obowiązek z którego na wsi nie wywiązuje się zbyt wielu rolników uważają przedstawiciele towarzystw ubezpieczeniowych .
- Szokujące jest to, że rzeczywiście około 40% rolników nie ma tych ubezpieczeń i nigdy nie posiadało – mówi Anna Bieniawska, dyrektorka Towarzystwa Ubezpieczeniowego.
Ci którzy się ubezpieczają mogą spać spokojnie . Tak jak Paweł Zięba z Kobieli Wielkich, ubezpieczenie pomogło mu po tym jak wichura w styczniu zerwała dach jednego z budynków.
Aby rolnicy nie zaprzepaścili szansy na unijne środki i przede wszystkim aby nadal otrzymywali dopłaty, izby rolnicze i tow ubezp. organizują szkolenia
Cześć rolników uważa że ubezpieczenia tylko wyjma z ich kieszeni pieniądze z dopłat. Paradoksalnie przymus może tylko rolnikom pomóc.