Nie milkną kontrowersje wokół sposobu wypłacania rolnikom przez koncerny cukrowe unijnych rekompensat ze rezygnację z produkcji. Wielu plantatorów podejrzewa, że firmy celowo opóźniają wypłaty, aby obracać należnymi im pieniędzmi w celach zarobkowych. Sprawdziliśmy. Okazuje się, że taka sytuacja nie ma miejsca, a próba podobnych działań zakończyłaby się karami finansowymi.
Chodzi o kilkaset milionów euro rekompensat jakie rolnikom należą się od Komisji Europejskiej za zaprzestanie uprawy buraków. Mechanizm wypłaty miał być taki, że najpierw trafią one do Agencji Rynku Rolnego, która potem wypłaca je poszczególnym koncernom, a te z kolei przelewają należności na konta rolników.
Agencja wywiązała się ze swoich obowiązków 25 czerwca. Koncerny mają ma to 2 miesiące. Do dzisiaj pieniądze w całości otrzymali plantatorzy z Krajowej Spółki Cukrowej oraz firmy Nordzucker. Prawie w całości z BSO. Ale dwa koncerny: Sudzucker i Pfeifer& Langen uznały, że zrobią to w połowie sierpnia.
Wśród dostawców tych firm zrodziło się podejrzenie, że firmy robią to celowo, aby obracać pieniędzmi rolników. Agencja Rynku Rolnego zapewnia, że nic takiego się nie dzieje. Wszystkie koncerny zobowiązały się do trzymania unijnych rekompensat na wskazanym rachunku bankowym.
Waldemar Sochaczewski – wiceprezes ARR: jakiekolwiek inwestycje mające na celu wyłącznie przychody finansowe poza tym rachunkiem, czy subkontem oczywiście nie wchodzą w grę, my ten proces mamy pod ścisłym monitoringiem.
Co więcej wykryte próby inwestowania tych funduszy zakończyłyby się karami finansowymi nałożonymi przez Agencję Rynku Rolnego. Przypomnijmy, że koncerny cukrowe muszą wypłacić rolnikom należne im pieniądze nie później niż do 25 sierpnia.