Duże kontrowersje wzbudziła wśród posłów propozycja wprowadzenia 19 proc. stawki PIT tylko dla tych, którzy w ostatnim roku prowadzili działalność gospodarczą, oraz opodatkowania zysków z giełdy od stycznia 2004 r. Sejmowa Komisja Finansów dyskutowała w piątek nad projektem nowelizacji ustawy o podatku PIT.
Komisja zastanawiała się nad konstytucyjnością zaakceptowanej wcześniej przez rząd poselskiej poprawki do projektu ustawy o PIT. (Pierwotnie miała to być autoporawka rządu, jednak przyjęcie jej jako sejmowej skróci procedury legislacyjne).
Poprawka zakłada, iż przedsiębiorcy będą mogli od 2004 r. wybrać, czy chcą płacić podatki według obecnej skali podatkowej, czy też jednolitą stawkę 19 proc. Jednak dotyczy to wyłącznie osób, które przez rok prowadziły działalność gospodarczą. Ma to zapobiec przechodzeniu na samozatrudnienie tylko po to, aby płacić niższe podatki.
Część posłów ma jednak wątpliwości, powołując się na opinię ekspertów, czy taki warunek (roczna działalność gospodarcza) jest zgodny z konstytucją. Zdaniem ekspertów, propozycja ta wprowadza nierówności między grupami podatników. Dlatego poseł Marek Zagórski (SKL) będzie wnioskował o wykreślenie tego ograniczenia. Uzasadniał, że jeśli Trybunał Konstytucyjny zakwestionuje to rozwiązanie, wprowadzenie 19 proc. podatku znacznie się opóźni, a na pewno nie będzie możliwe w 2004 r.
Natomiast zdaniem przewodniczącego komisji Stanisława Steca (SLD) nie stwierdzono jednoznacznie, że jest to sprzeczne z konstytucją. Nie jest to rozwiązanie dyskryminujące jakąś grupę, bo podatnicy będą mogli wybrać formę płatności, nikt im niczego nie narzuca. "Dajemy podatnikom prawo i ustawodawca może dyktować pewne warunki" - powiedział Stec.
Posłowie sprzeczali się również na temat opodatkowania zysków z giełdy, które jest planowane na początek przyszłego roku a stawka ma wynieść 19 proc. Zagórski zapowiada, że złoży poprawkę przedłużającą do 2006 r. zwolnienie zysków z giełdowych od podatku. Jego zdaniem, rynek nie jest jeszcze przygotowany do poboru tego podatku. Brakuje też oprogramowania i instrumentów technicznych.
Zgłoszenie jeszcze dalej idącej poprawki zapowiedziała Małgorzata Ostrowska (SLD), która chce aby całkowicie zwolnić zyski z giełdy od podatków. W jej opinii, jeśli to się nie powiedzie, niezbędnym minimum jest przesunięcie jego wprowadzenia o rok.
Poziom kapitalizacji naszej giełdy nie jest zbyt wysoki, zbyt mało spółek jest notowanych na giełdzie. Chcąc rozwijać giełdę jako alternatywne źródło pozyskiwania kapitału na rozwój, nie powinniśmy w ogóle myśleć o wprowadzeniu tego podatku - powiedziała Ostrowska. Dodała, że opodatkowanie giełdy przeczy deklaracjom rządu, że będzie wspierać wszystkie instrumenty rozwoju gospodarki.
To nie są pieniądze dla gospodarki, ale to są pieniądze do konkretnych prywatnych kieszeni - odpowiedział jej poseł Janusz Lisak (UP).
Natomiast wiceminister finansów Elżbieta Mucha powiedziała posłom, iż "rząd jest zdecydowanie przeciwny" zarówno odroczeniu, jak też wycofaniu się tego podatku. Dodała, że wszystkie przychody powinny być opodatkowane. Poza tym kwestię opodatkowania zysków z giełdy trzeba rozwiązać jak najszybciej.
Komisja dyskutowała też na temat ulg i zwolnień. Zdaniem Muchy, rząd chce likwidacji m.in. ulgi remontowej i uczniowskiej, aby mieć możliwość obniżenia podatku dla najmniej zarabiających w przyszłości. Dlatego chce, aby jak najszybciej wygasły prawa nabyte do tych ulg. Obecnie stanowią one znaczne obciążenie dla budżetu.
Jednak Zagórski poprosił wiceminister o kalkulacje, jak będzie przebiegać w kolejnych latach obniżka podatków i jak to się ma do likwidacji ulg. Zarzucił ministerstwu brak strategii podatkowej i mnożenie obietnic.