Na posiedzeniu rządu wicepremier Grzegorz Kołodko w założeniach do przyszłorocznego budżetu zaproponował inflację na poziomie 2,3 procent . Tym samym minister finansów planuje, że wydatki z budżetu mogą być wyższe od tegorocznych o 3,3 procent.
Widać sygnały lekkiego ożywienia w naszej gospodarce. Produkcja przemysłowa w lipcu wzrosła o 2,9 procent w stosunku do czerwca, a w porównaniu z tym samym czasem roku poprzedniego o 6 procent, czyli o dwa procent więcej niż szacowała większość analityków.
Zdaniem Jacka Wiśniewskiego z banku PKO SA, nasza gospodarka „lekko rusza", ale - jak powiedział - nie można jej jeszcze nazwać rozpędzoną lokomotywą. Według niego i innych analityków wzrost produkcji przemysłowej w lipcu jest spowodowany ożywieniem sytuacji w eksporcie.
Zgodnie z badaniami koniunktury przedsiębiorstw, przedsiębiorcy mają większe zamówienia eksportowe, a nie widzą większego popytu z kraju - dodał Wiśniewski. Zdaniem analityka PKO SA w przyszłych miesiącach będziemy świadkami dalszego, delikatnego poprawiania koniunktury.
Jest to prawdopodobne mimo obniżenia prognozy wzrostu w Niemczech i w Unii Europejskiej, co może utrudniać zwiększenie eksportu tych krajów. Z drugiej strony jednak - dodał Jacek Wiśniewski - inne państwa, takie jak Czechy i Rosja zaczęły sprowadzać więcej towarów z Polski, a w Polsce możemy spodziewać się w najbliższych miesiącach ożywienia popytu wewnętrznego. Dane te świadczą o tym, że wzrost PKB w tym roku nie powinien być niższy niż 1 procent.
Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w lipcu spadły o 0,5 proc. w stosunku do czerwca, a w porównaniu z lipcem 2001 roku wzrosły o 1,3 proc. - poinformował w poniedziałek Główny Urząd Statystyczny. Ceny żywności i napojów bezalkoholowych spadły o 2,9 proc. w stosunku do czerwca i o 2,1 proc. w stosunku do tego samego okresu ubiegłego roku. Ceny napojów alkoholowych i wyrobów tytoniowych wzrosły o 0,1 proc. w porównaniu z czerwcem i o 3,7 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem. Ceny paliw do prywatnych środków transportu wzrosły o 0,8 proc. w stosunku do czerwca i spadły o 0,7 proc. do lipca 2001.
Zdaniem Cezarego Józefiaka z Rady Polityki Pieniężnej, lipcowy spadek cen żywności jest głębszy niż oczekiwano, a inflacja rok do roku w grudniu będzie nieco wyższa niż 2 proc. – Sytuacja kształtuje się nieco inaczej, niż wielu myślało, w tym również ja. Nie spodziewałem się takiego spadku cen żywności - powiedział Józefiak. Dodał, on iż nie sądził, że w taki sposób ukształtują się ceny paliw. – Obecnie nikt nie szacuje, by te ceny miały się pogorszyć, przynajmniej w krótkim czasie -stwierdził także Józefiak.
Zdaniem Michała Dybuły, głównego ekonomisty BNP Paribas, na koniec roku inflacja nie powinna przekroczyć 2,3 proc. ze względu na utrzymujący się niski popyt krajowy oraz mocnego złotego. – Biorąc pod uwagę w dalszym ciągu zdławiony popyt krajowy nie należy się spodziewać inflacji na koniec tego roku wyższej niż 2,0- 2,3 proc., chyba że wydarzy się coś niespodziewanego z kursem walutowym. Ale tego nie prognozujemy. Sądzimy, że mocny złoty będzie wspierał tendencje obniżania inflacji - powiedział Dybuła.
W sierpniu może jeszcze wystąpić miesięczna deflacja, ale wskaźnik rok do roku może wzrosnąć do 1,4 proc. z 1,3 proc. w lipcu. Rekord inflacyjny na poziomie 1,2 proc. może wystąpić dopiero w styczniu 2003 roku - uważają analitycy BIG BG. – Cały czas jesteśmy w tym samym trendzie, czyli spadek cen nie tylko żywności, ale również i pozostałych komponentów, czyli wszystkich czynników niezależnych od sezonu, np. wyposażenie mieszkania, obuwie, ubranie, napoje alkoholowe i tytoń. Te składowe są w dużym stopniu zależne od cen zewnętrznych - powiedział Mirosław Gronicki, główny ekonomista BIG BG.