"Eksperyment wykonany lecz niestety nieudany" - śpiewał na początku lat '90 jeden z polskich artystów, charakteryzując tymi słowami rzeczywistość tamtego okresu. Minęło 15 lat, zmieniło się położenie geopolityczne naszego kraju, a fraza ta jest niestety wciąż aktualna.
Polskie społeczeństwo nieustannie poddawane jest bolesnym eksperymentom. Z każdą zmianą ekipy rządzącej funduje się nam nowe warunki egzystencji. Pod szyldem postępowych reform, zmieniane są co rusz uwarunkowania prawne w zakresie fundamentalnym dla życia każdego obywatela, a mianowicie w sferze zdrowotnej. Decentralizacja, centralizacja, decentralizacja - jak w kalejdoskopie zmieniają się koncepcje finansowania służby zdrowia. Trudno również nadążyć za zmianami personalnymi w Ministerstwie Zdrowia i Narodowym Funduszu Zdrowia.
Narodowy Fundusz Zdrowia miał być antidotum na chaos panujący w służbie zdrowia po wprowadzeniu Kas Chorych. Wydano pieniądze podatników na zmiany szyldów, pieczątek, druków, a sytuacja pacjenta...pozostała bez zmian. W przychodniach wiszą kartki informujące o limitach przyjęć, na finansowane przez NFZ zabiegi czeka się miesiącami. Społeczeństwo polskie nadal jest zmuszane, mimo płaconych na ubezpieczenie zdrowotne składek, do korzystania z usług prywatnej służby zdrowia.
Część przepisów podpisanej przez prezydenta w zeszłym roku ustawy, likwidującej Kasy Chorych i wprowadzającej w ich miejsce Narodowy Fundusz Zdrowia, okazuje się niezgodna z konstytucją Rzeczypospolitej. Zgodnie z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego z 7 stycznia 2004, prawo swobodnego wyboru świadczeniodawcy usług zdrowotnych jest fikcją, gdyż ustawa wprowadziła system planowania i kontraktowania tych świadczeń. Trybunał Konstytucyjny zwrócił uwagę, że tak naprawdę brak osób odpowiedzialnych za zdrowie pacjentów w przypadku zbyt małego albo braku zakontraktowania świadczeń zdrowotnych w jednostkach służby zdrowia.
Obecnie sejmowa komisja zdrowia pracuje nad rządowym projektem ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, mającym zastąpić ustawę o powszechnym ubezpieczeniu w NFZ. Wszystkie dotychczasowe akty prawne dotyczące ochrony zdrowia tworzone były w pośpiechu.I znowu obrady toczą pod presją czasu. Ustawa powinna zacząć obowiązywać najpóźniej jesienią tego roku, by dać również czas placówkom medycznym i NFZ na zawarcie umów na 2005 rok. Oznacza to, że prace nad nią powinny zakończyć się w sierpniu.
Rzetelne opracowanie liczącego ponad 500 stron dokumentu w tak krótkim czasie stoi pod znakiem zapytania. Czy uda się Sejmowi stworzyć podstawy prawne, które zapewnią polskiemu społeczeństwu faktyczny dostęp do opieki medycznej? Czy też powstanie kolejny prowizoryczny akt, który de facto nic nie zmieni? Najbliższe dni pokażą.