Ceny skupu indyków jeszcze kilka tygodni temu rosły, teraz gwałtownie spadają. Od hodowców, którzy nie mają podpisanych umów kontraktacyjnych ubojnie nie chcą odbierać indyczek.
Towaru na rynku zrobiło się zbyt dużo, a za podażą nie nadąża popyt. Eksport stanął nie tylko ze względu na tanie euro, kraje zachodnie chętnie zaopatrują się teraz w zdecydowanie tańsze mięso brazylijskie.
Lekko w górę poszły tylko ceny kurczaków. Firmom udaje się sprzedać tuszki powyżej 5 złotych za kilogram, cena filetów zbliża się do 12 złotych. Ale surowca jest mało, bo przy bardzo słabej opłacalności wielu hodowców ograniczyło wstawienia.
Ostanie podwyżki to wciąż za mało, aby hodowcy kurczaków wyszli na swoje. Średnia stawka obowiązująca w tym tygodniu to 3 złote 30 groszy za kilogram żywca.
Hodowla indyków od grudnia jest nieopłacalna, nawet ceny indorów dochodzące jeszcze niedawno do 5 złotych nie rekompensowały w pełni kosztów produkcji. Teraz stawki podstawowe spadły do 4 złotych 55 groszy, kto ma podpisane umowy kontraktacyjne może dostać około 20 groszy więcej.