Nie ustaje zamieszanie wokół ustawy o biopaliwach. Producentom rzepaku nie podoba się zapis zawarty w rządowym projekcie, dopuszczający możliwość produkowania estrów metylowych (biokomponentu dodawanego do oleju napędowego) z roślin sprowadzanych z zagranicy. Chcą, by ustawa wyraźnie precyzowała, że rzepak może pochodzić tylko z krajów Unii Europejskiej.
Pierwotna, zawetowana przez prezydenta wersja ustawy dopuszczała do produkcji
estrów metylowych wyłącznie polski rzepak. W poprawionym rządowym projekcie nie
ma już mowy o antyimportowym monopolu. Rzepak można będzie sprowadzać z
zagranicy.
Budzi to jednak poważne obawy producentów tej
rośliny, bo ich zdaniem do Polski trafi tani import z Białorusi, Ukrainy i Chin.
Chcą zatem, by możliwości zakupu rzepaku ograniczyć wyłącznie do UE. I nic
dziwnego, bo na wspólnym rynku ten surowiec kosztuje drożej niż u nas, trudno
zatem spodziewać się, by zakłady tłuszczowe sprowadzały go z Niemiec czy Francji.
Niezależnie od tego, czy ustawa o biopaliwach wejdzie w życie, czy też
nie, przed producentami rzepaku rysują się niezłe perspektywy – mówi dr Ewa
Rosiak z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej – Po akcesji
do Unii ceny tej rośliny raczej na pewno pójdą w górę.
Nie
będzie natomiast problemu ze zbyciem przetworów z rzepaku, bo w UE istnieje na
nie duży popyt, np. na oleje jadalne. Zapotrzebowanie na ten surowiec jest w
Niemczech i Francji, gdzie wykorzystuje się go do produkcji estrów
metylowych.
W naszym kraju zbiera się co roku ok. 1 mln ton rzepaku, z czego
wykorzystujemy ok. 800 tys. ton. W Polsce za tonę płaci się 850 zł, w UE o
200-400 zł więcej.
Doliczając dopłaty, jakie staną się udziałem
polskich rolników po wejściu do Unii, produkcja rzepaku stanie się znacznie
bardziej opłacalna niż np. pszenicy, która w UE kosztuje niewiele więcej niż u
nas.
Producenci rzepaku liczą jednak przede wszystkim na ustawę o biopaliwach. Jeśli weszłaby ona w życie, wówczas plony tej rośliny mogłyby zostać podwojone, do ok. 1,9 mln ton rocznie. Taką wydajność będzie można jednak osiągnąć dopiero za kilka lat.