W Polsce mamy około miliona rodzin pszczelich, czyli uli. Co prawda z naszą produkcją miodu mieścimy się europejskiej czołówce. Ale daleko nam jeszcze do światowych gigantów Argentyny, czy Chin.
Historia pszczelarstwa w Polsce sięga czasów słowiańskich. W XIII wieku powstały pierwsze osady bartników czyli pszczelarzy, którzy umieli wydrążyć barcie w pniach drzew. Za czasów Kazimierza Wielkiego zdobyli oni przywileje i specjalne prawa. Był to w owych czasach elitarny zawód przynoszący spore dochody. A Toruń i Gdańsk słynęły w Europie ze słodkich pierników i wspaniałych miodosytni. Kraj nasz był wtedy miodem i mlekiem płynący. Gwałtowny spadek spożycia miodu nastąpił w I połowie XVIII wieku, kiedy to wzrosła produkcja cukru. I tak zostało do dzisiaj. Spożywamy niewiele miodu, przeciętny Polak zjada rocznie około pół kilograma, w krajach starej Unii spożywa się go trzy razy tyle. Nasza roczna produkcja waha się od 15 do 20 tys. ton.
Produkty pszczele stosowane są w przemyśle spożywczym, farmaceutycznym, kosmetycznym, a także spirytusowym. Miód ma również doskonałe walory odżywcze. Cukry, biopierwiastki, enzymy, witaminy - łatwiej wymienić te substancje, których w miodzie nie ma niż te, które się w nim znajdują. Poczynając od własności leczniczych i odżywczych na konserwujących kończąc. Nasiona roślin i produkty pochodzenia zwierzęcego przechowywane w miodzie zachowują swe właściwości nawet przez kilka lat. Ale takie stosowanie miodu nie sprawdziło się, głównie ze względów ekonomicznych. Dobroczynne właściwości miodu wykorzystuje się także w farmakologii i kosmetyce. Wiele upiększających i pielęgnujących kremów, czy balsamów zawiera właśnie miód.
W Polsce mamy ponad 40 tysięcy pszczelarzy. Powstaje coraz więcej pasiek towarowych, w których jest 300, 400 uli, ale dla wielu pszczelarzy jest to jednak tylko dodatkowe zajęcie, po prostu hobby.
Odwiedzamy południe Polski - region Beskidu Żywieckiego. Tu do lokalnego związku w Andrychowie należy 64 pszczelarzy, którzy mają ponad 1700 rodzin pszczelich. Tylko dziewięciu z nich ma powyżej 50 uli. Pan Krzysztof Góra z Andrychowa pszczelarstwem zajmuje się od ponad 20 lat. Zaczynał - jak większość jego kolegów - od kilku uli. Dziś jest jednym z większych producentów miodu w woj. małopolskim. Kilka kilometrów dalej - w Sułkowicach rodzinną pasiekę prowadzą państwo Jadwiga i Tadeusz Sabatowie.
W maju pszczoły wywożone są na pierwsze pożytki - zbierają nektar z kwiatów maliny. Trzeba wtedy bacznie obserwować życie w ulu. Nie tylko pogoda ma wpływ na wydajność pasiek. Pszczelarze narzekają również na nieprzestrzeganie przez innych rolników terminów oprysków chemicznymi środkami ochrony roślin. Co może doprowadzić nawet do wymarcia wszystkich pszczół w pasiece.
Według ekspertów pszczoły hodowane w Europie Środkowo-Wschodniej są łagodne. Krzyżowanie ich z pszczołami z ciepłych krajów powoduje, że w kolejnych pokoleniach stają się one bardzo złośliwe.
Prawidłowo prowadzona hodowla, oprócz niewątpliwej satysfakcji - daje także zyski. Dlatego coraz więcej pszczelarzy - nawet ci, którzy zajmują się tym tylko hobbystycznie, kupuje dobry materiał hodowlany. A po czym poznać dobry miód? Przy nalewaniu go łyżeczką na spodek czy talerz powinniśmy uzyskać miodowy stożek, jeśli nie - miód jest niedojrzały.
6768349
1