Nawet 100 tysięcy ton estru rzepakowego – podstawowego składnika biopaliwa – będą produkować rolnicy z Dolnego Śląska i Opolszczyzny. We Francji i Niemczech sfinalizowano negocjacje, które kończą proces tworzenia międzynarodowej spółki z udziałem polskich rolników. Oznacza to, że trzeba będzie co najmniej dwukrotnie zwiększyć plantacje rzepaku żeby zapewnić fabryce biopaliwa ciągłość produkcji. Powstanie kilkaset nowych miejsc pracy.
W
Niemczech i we Francji kilkunastu plantatorów, szefów firm skupujących rzepak i
przedsiębiorców zapoznawało się z systemem produkcji biopaliwa z rzepaku.
Przedstawiciele największej firmy produkującej biodiesel w Marl koło Dortmundu
zaoferowali współpracę z organizacją polskich plantatorów rzepaku. Jesteśmy
gotowi pomóc krajowemu zrzeszeniu w budowie infrastruktury zakładów biopaliw. W
razie kłopotów ze zbytem wykupimy całą produkcję. Możemy już teraz wybudować na
Śląsku tłocznię oleju lub całą fabrykę pod klucz – deklarują
Niemcy.
Przedstawiciele krajowego zrzeszenia producentów
rzepaku odwiedzili także pierwszą francuską fabrykę biopaliwa w Compiegne.
Podobną rolnicy zamierzają zbudować na Opolszczyźnie. Proponujemy
polskim plantatorom współpracę i sprawdzoną technologię. Produkcja biopaliwa z
rzepaku, otworzy nowe możliwości produkcji polskim rolnikom – mówią
Francuzi. W czasie rozmów w Paryżu zapadły konkretne decyzje. Organizacja
francuskich producentów roślin oleistych będzie współfinansować produkcję
biopaliwa na Śląsku.
Do końca miesiąca spółka skupiająca
plantatorów z Polski i Francji, udziałowców z firm skupujących rzepak i z
Zakładów Azotowych w Kędzierzynie-Koźlu zostanie zarejestrowana w sądzie.
Oznacza to, że uprawa rzepaku na Śląsku wzrośnie dwukrotnie - do 600 tysięcy
ton. Koszt inwestycji i szczegóły produkcji to tajemnica do czasu uchwaleniu
ustawy o biopaliwach w Polsce.