Zamarznięte bagna umożliwiają zwożenie biomasy z łąk w Biebrzańskim Parku Narodowym. Siano z podmokłych łąk skoszonych na koniec lata i początku jesieni czeka na uprzątnięcie do zimy, by można je było wywieźć nie niszcząc darni podmokłych terenów.
"Koszenie bagiennych łąk oraz wywóz pozyskanej biomasy są niezbędne dla ochrony przyrody Biebrzańskiego Parku Narodowego" - podkreśla park. Chodzi o utrzymanie otwartych terenów torfowiskowych, by nie zarastały. Zarastanie nie sprzyja np. rzadkim gatunkom ptaków wodno-błotnych, które potrzebują otwartych terenów.
"Nieodzownym elementem zabiegów ochronnych na bagiennych łąkach jest wywóz siana, który najlepiej prowadzić zimą. Dlaczego? Otóż pozostawienie biomasy na gruncie może prowadzić do nadmiernego użyźnienia siedliska, tj. eutrofizacji. Torfowiska to ekosystemy o niskiej trofi (nisko produktywne), a rośliny tam występujące przystosowane są właśnie do takich warunków. Zwiększenie żyzności oznacza pogorszenie ich warunków życia" - wyjaśnia PAP Natalia Dzikowska, specjalistka ds. ochrony przyrody w Biebrzańskim Parku Narodowym.
Ważne też, by w trakcie wywożenia biomasy nie zniszczyć darni i wierzchniej warstwy gleby, zimą ryzyko tych zniszczeń jest minimalne. To ważne, bo do zwożenia biomasy używa się raczej ciężkich maszyn. Ponadto, gdy bagna nie są zamarznięte, trudno na nie wjechać.
Wykorzystując zimową aurę, w ostatnich dniach biomasę zebrano już z około 200 ha - poinformowała Dzikowska. Siano było zebrane wcześniej w stogi lub bele. Część tego siana rolnicy wykorzystają na potrzeby zwierząt w gospodarstwach, część posłuży do produkcji ekologicznego opału z biomasy.
Dzikowska podkreśliła, że ubiegłej zimy, wywożenie biomasy z bagien było - jak to określiła - "praktycznie niemożliwe", bo niskie temperatury panowały zbyt krótko, by grunt odpowiednio zamarzł na tyle, by zwożenie biomasy mogło się odbyć bez szkody dla siedlisk cennych przyrodniczo. "Stąd prace na bagnach obecnie są prowadzone ze zdwojoną intensywnością, by optymalnie wykorzystać panującą mroźną aurę" - dodała.
W 2015 r. park dzierżawił różnym podmiotom ponad 8,8 tys. ha łąk. Nie oznacza to jednak, że łąki są koszone na całym tym obszarze. Dzikowska wyjaśniła, że koszenie planowane jest w okresach pięcioletnich, według zaleceń ujętych w zadaniach ochronnych Biebrzańskiego Parku Narodowego.
"W ubiegłym sezonie użytkowanych było ok. 1,2 tys. wydzierżawionych hektarów, z czego ponad jedna czwarta była koszona ręcznie. Używanie ciężkiego sprzętu rolniczego jest bowiem zabronione na najwrażliwszych siedliskach torfowiskowych. Dodatkowo, wobec panującej w ubiegłym roku suszy, park sprzedał zainteresowanym rolnikom siano z ok. 165 ha łąk" - poinformowała Dzikowska.
Biebrzański Park Narodowy chroni jedne z najcenniejszych i najbardziej znanych w Europie obszarów bagiennych. Park ma powierzchnię ok. 59 tys. ha. 38 proc. terenów parku to grunty należące do prywatnych właścicieli.
(PAP)