Na ponad kilometrowym odcinku w dawnym dorzeczu Narwi w Pentowie ekolodzy odtworzyli europejską wioskę bocianią. Nadnarwiańskie łąki zachowają swój podmokły charakter. To idealne warunki dla bociana białego, który potrzebuje podmokłych łąk, nie nawożonych, za to regularnie koszonych. Wszystko kosztowało pół miliona złotych.
Po melioracji, z roku na rok, starorzecze wysychało. Jeszcze kilka lat i nie
byłoby po nim śladu. Ekolodzy najpierw oczyścili z krzaków stare dorzecze Narwi,
potem je poszerzyli i pogłębili. Teraz jest w nim ponad metr wody. Można pływać
pychówką, jak przed laty. Po wiosennych roztopach wody jeszcze przybędzie. A
ekolodzy zadbali o to, by można ją było jak najdłużej tu zatrzymać. Dobiega
końca budowa całego systemu wodnych tam i spiętrzeń.
Nadnarwiańskie łąki
zachowają swój podmokły charakter. Rolnicy, jak dawniej, będą na nich wypasać
tradycyjne rasy zwierząt; koniki polskie i czerwone krowy. Również na to w
projekcie znalazły się pieniądze. Jest szansa, że za kilka lat całe dorzecze
Narwi będzie wyglądało jak trzydzieści lat temu. Woda popłynie wieloma kanałami,
a cała dolina przez trzy miesiące w roku będzie pod wodą. Ekolodzy pracują nad
tym od kilku lat. Można już powiedzieć, że odtwarzanie pierwotnego dorzecza
Narwi dobiega końca.