Mówią o panu „król kukurydzy na Mazowszu”, Ile w tym prawdy a ile mitu?
Tadeusz Szymańczak: - Trochę prawdy i trochę mitu. Mamy w rodzinnym gospodarstwie, które prowadzę z córką Sylwią i synem Kamilem no i oczywiście z żoną Ewą 125 hektarów ale w 70 kawałkach, z czego 75 hektarów własnego pola, a 50 ha dzierżawimy. Rozłożone jest to na trzech powiatach i w czterech gminach. W gospodarstwie naszym zajmujemy się wdrażaniem nauki i postępu do praktyki, mamy około 12 ha różnego rodzaju poletek doświadczalnych, zajmujemy się doradztwem, jestem zapraszany w okresie zimowo-wiosennym jako wykładowca na wykłady, nie tylko w woj. mazowieckim czy łódzkim. Uprawiam tylko kukurydzę, bo ta roślina jako jedna z nielicznych znosi monokulturę i być może dlatego przypięli mi ten przydomek „król kukurydzy”. Ten przydomek jest trochę na wyrost.
Jak jest w dzisiejszych trudnych czasach i niezwykle niskich cen na zboże z opłacalnością uprawy kukurydzy? Po wejściu do UE koszty i nakłady bardzo, bardzo wzrosły w niektórych asortymentach nawet do 300%, a ceny na artykuły rolne spadły. Płatności obszarowe przyznane nam jako rolnikom nie rekompensują tych strat.
Żeby się opłacało trzeba osiągać z hektara co najmniej 65 kwintali ziarna. Ten rok zapowiada się dobrze pod względem plonowania. Jedyną niewiadomą jest cena jaka będzie na rynku skupowym. Ale muszę przy tej okazji powiedzieć, że kukurydza na świecie co prawda jest na miejscu trzecim pod względem zasiewów, ale na miejscu pierwszym pod względem dawanego plonu. I te walory dostrzegli rolnicy i władze w innych krajach, tylko w naszym pojawiają się wypowiedzi, że bez kukurydzy też możemy żyć. To mnie trochę martwi i przeraża.
Kto wygłasza takie poglądy?
Tadeusz Szymańczak: - W pierwszej kolejności ekolodzy, tzw. obrońcy środowiska, którzy o tej roślinie wiedzą niewiele, a niektórzy w ogóle nic.
A wracając do plonów. Dlaczego plon poniżej 65 kwintali z hektara nie gwarantuje opłacalności uprawy?
Tadeusz Szymańczak: - Wcześniej wspominałem, że dla potrzeb rolników prowadzę szczegółową kalkulację i analizę ekonomiczną, z której jasno wynika, że nie opłaca się uprawiać kukurydzy, jeśli plon jest mniejszy niż 65 kwintali. Zbyt duże są koszty i nakłady, a w szczególności koszty suszenia, które przekraczają w niektórych latach, a szczególnie przy niskiej cenie za ziarno, nawet ponad 1/3 wszystkich kosztów i nakładów.
Tymczasem na kukurydzianych polach można zaobserwować niezwykłe zjawisko, związane z przekropnym latem rozkrzewiania się łodyg i pojawiania nawet kilku kolb więcej niż zwykle. Co to może oznaczać dla plantatorów?
No tak, jedną z przyczyn jest na pewno pogoda, a więc np. wiosenne przymrozki a druga przyczyna to nawożenie azotem, ten nawóz który to azot roślina bardzo dobrze wykorzystywała wraz z opadami deszczu, a także nierównomierny siew i wiele innych przyczyn. Stąd zauważalna w tym roku intensywna zieleń łodyg nawet na pierwszych rządkach od miedzy. Przy okazji dopowiem, że córka, w ramach pracy doktorskiej prowadzi poletko doświadczalne-uprawę kukurydzy pod folią i też zauważyła te niepokojące zjawisko krzewienia się i większej liczby kolb na łodygach niż zwykle. Oczywiście lepiej byłoby, żeby była jedna a dobra kolba. Pierwsza kolba powinna być dobrze wykształcona, dobrze uziarniona, bo druga i trzecia osłabia tę pierwszą i pogarsza jakość plonów. Zebrane ziarno będzie wilgotniejsze, a także więcej będzie się śrutować przy omłotach. Oczywiście możemy się spodziewać w związku z tym gorszej jakości plonów.
Jakie inne zagrożenia towarzyszą uprawie kukurydzy?
Tadeusz Szymańczak: - Zapraszam pana do odwiedzenia pól w okolicach Sochaczewa. Wyrosły rośliny sięgające 4 metrów wysokości, ale są atakowane między innymi przez groźnego dla kukurydzy owada – omacnicę prosowiankę. Szkodnik ten w Polsce potrafi wyrządzić straty na plantacjach nawet do 40%. Ale to nie koniec kłopotów nie tylko dla rolników, ale również a może przede wszystkim dla konsumentów. Na kukurydzy uszkodzonej przez szkodniki, rozwijają się grzyby z rodzaju Fusarium, które produkują mikotoksyny, które są truciznami, gdzie w łańcuchu pokarmowym poprzez mleko, jaja, mięso przedostają się do organizmu człowieka wywołując choroby nowotworowe. Ochrona kukurydzy nie jest prosta ani łatwa. Można postawić sobie pytanie czy chemiczna ochrona plantacji jest bezpieczna? Środki ochrony roślin mają tę wadę, w odróżnieniu od kukurydzy modyfikowanej, że zwalczają owady zarówno pożyteczne jak i niepożyteczne, nie zachowując bioróżnorodności, a dostając się do gleby i wody oddziaływają negatywnie na te środowiska, no i najważniejsze, jeśli szkodzą owadom mogą szkodzić również ludziom. Na obecną chwilę nie ma dobrych środków chemicznych do zwalczania tego owada, następną barierą jest bariera techniczna - jak wjechać w kukurydzę, która ma 4 metry wysokości?. Jednym ze skutecznych sposobów na omacnicę jest wszczepienie jednego genu bakterii na prawie 40 tys. genów jakie posiada kukurydza, genu bakterii glebowej, a więc bardzo powszechnej, występującej także pod naszymi paznokciami, bakterii o nazwie bacillus thuringensis, który jest rodzajem toksyny tylko dla jednego rodzaju szkodnika, jakim jest omacnica prosowianka. Stąd nazwa tego genu MON 810 bt.
Wspomniał Pan o Związku zrzeszającym plantatorów kukurydzy. W czym może pomóc przyszłym plantatorom wasz Związek?
Tadeusz Szymańczak: - Polski Związek Producentów Kukurydzy zajmuje się upowszechnianiem uprawy kukurydzy, wydaje publikacje w tym zakresie, jest inicjatorem dni kukurydzy o charakterze ogólnopolskim, wdrażaniem nauki do praktyki. Prof. Tadeusz Michalski Prezes PZPK jest stałym gościem na naszej imprezie, rolnicy z naszego regionu korzystają z jego wiedzy i doświadczenia.
Chciałbym przede wszystkim wszystkich zainteresowanych zaprosić na nasze święto – 4 października organizujemy „Dni kukurydzy” woj. mazowieckiego i łódzkiego w Skrzelewie gm. Teresin pow. Sochaczew, gdzie na pokazach można będzie nie tylko zapoznać się z dobrymi praktykami upraw, ale obejrzeć poletka doświadczalne, wystawę sprzętu rolniczego, pokaz użytkowania maszyn, a dla pań kiermasz bylin i kwiatów, można będzie uczestniczyć w wielu ciekawych konkursach publiczności. Dziś nasza wiedza jest bardzo pogłębiona, potrafimy doradzić jakie odmiany dobrac do odpowiednich kierunków produkcji – ziarno, kiszonka, CCM, odmiany do produkcji etanolu, czy biomasy, ale również dobrać odmiany do poszczególnych regionów Polski, a także rodzaju gleb i ilości opadów w danym regionie.
A jakie inne pożytki poza uzyskiwaniem ziarna na mąkę i pasze i masy zielonej na kiszonki płyną z uprawy kukurydzy?
Tadeusz Szymańczak: - To co pan wymienił i ziarno na paszę i kiszonki ale także może być ziarno zakiszane, czyli CCM, co wybitnie nadaje się do karmienia trzody chlewnej, dzięki czemu w tzw. bilansie paszowym można podnieść ilość energii. Na świecie coraz większą jednak uwagę przywiązuje się do wykorzystania kukurydzy na etanol a więc alternatywnego źródła energii, w postaci biopaliwa. W USA do benzyny dolewa się już 10% bioetanolu. Mało tego Stany Zjednoczone m.in. z tego względu staną się być może w tym roku liderem w produkcji etanolu i wyprzedza Brazylię. W ten sposób a więc przez produkcję bioetanolu Amerykanie poradzili sobie z nadwyżką produkcji zboża. Podobnie rzecz ma się z wykorzystywaniem kukurydzy do produkcji biogazu.
Wracając do Związku – możemy naszym rolnikom zaproponować odmiany, które gwarantować będą zbiór na poziomie od 8 do 10 a nawet 12 ton z hektara co oznacza możliwość wyprodukowania 40-60 ton/ha kiszonki tradycyjnej.
O jakich innych jeszcze zastosowaniach kukurydzy można mówić?
Tadeusz Szymańczak: - Kukurydza to świetne warzywo, także zioło, także roślina ozdobna ozdobny kwiat, bo są odmiany ozdobne, które mają różnobarwne i przybierające różne kształty kolby. Inne wykorzystanie to np. piwo, coca-cola, kawa rozpuszczalna, whisky, gin, burbon, a także herbatniki, płatki kukurydziane, ciastka, wyroby cukiernicze, chipsy, pop corn, dodatki do jogurtów, zagęszczacze do kefirów, syrop kukurydziany używany jest jako słodzik, można przygotowywać dania dietetyczne i nisko kaloryczne. Można też wytwarzać paluszki w czekoladzie a olej kukurydziany umożliwia produkcje margaryn, twardych olei które ze względu na zawartość aminokwasów zapobiegają chorobom nowotworowym. Skrobia kukurydziana służy do uszlachetniania masy papierniczej w produkcji papieru, kartonów, także znaczków pocztowych. W przemyśle gumowym oponiarskim – ta sama skrobia zapobiega sklejaniu gumy z formą. Podobnie rzecz ma się z produkcją farb, pokostów, rozcieńczalników włókna, klejów i tworzyw sztucznych – tu też da się wykorzystać skrobie a np. wyprodukowana folia jest przyjazna dla środowiska bo ulga biodegradacji. W przemyśle farmaceutycznym skrobia kukurydziana używana jest jako nośnik – wypełniacz np. w aspirynie w antybiotykach, kukurydziana dekstroza używana jest jako wypełniacz do pasty do zębów. Kukurydza jest substratem w 85% wytwarzanych na świecie antybiotyków. Wykorzystywać można ją do produkcji kosmetyków, witamin, czy pestycydów.