Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Rozmowa z Mariuszem Olejnikiem – prezesem Krajowego Zrzeszenia Producentów Rzepaku

14 września 2009


Kolejny rok z rzędu mamy w naszym kraju rekordowe zbiory rzepaku. Co z tą górą nasion można zrobić?

Mariusz Olejnik: - Rzeczywiście mamy rekordowe plony i być może zbiory sięgną 2,3 mln ton. Nie jesteśmy więc wyjątkiem w Europie, także Francja, Niemcy i inne kraje zebrały dużo. Według docierających do nas informacji w Unii Europejskiej zbiory przekroczą 20,5 mln ton i to też jest rekord, ale śpieszę uspokoić pytających co można w naszym kraju zrobić z nasionami – moce przerobowe zakładów przetwórczych sięgają 3,2-3,3 mln ton. Z pewnością Zakład Tłuszczowy w Kruszwicy czy ADM Szamotuły będą produkowały olej i margarynę a ponadto przerabiały rzepak na olej na biopaliwa. Poza tym część oleju będzie wyeksportowana.



Jedni plantatorzy zapewne są zadowoleni, inni mniej. Przypomnijmy, iż był pomysł, by rolnicy – duzi dostawcy zawierali umowy handlowe z zakładami tłuszczowymi wczesną wiosną i na wyższe ceny. Co wyszło z tych planów?

Mariusz Olejnik: - Można powiedzieć, że ten rok jest drugim, w którym rolnicy-producenci podpisywali z odbiorcami umowy w kontraktach terminowych. Znaczna część spośród nich zawierała umowy od stycznia do kwietnia z zagwarantowaną ceną 1.250-1.300 zł za tonę jednolitych dużych partii, to jest 500 - 1 tys. ton rzepaku technologicznego. Nauczyliśmy się rozkładać ryzyko w czasie i sprzedawać plony nieco wcześniej i wówczas średnia cena wychodzi od 80 do 100 zł wyższa, niż uzyskiwali plantatorzy lepiej sprzedający w żniwa.



Wniosek z tego taki, że rolnicy powinni organizować się np. w grupy producenckie i podpisywać oprócz umów kontraktacyjnych także umowy handlowe terminowe?

Mariusz Olejnik: - Tak jest i podam przykład z naszego województwa, skąd pochodzę, że zorganizowały się cztery takie grupy dużych producentów, dzierżawców, spółdzielców i “większych rolników” i grupy te między sobą współpracowały a nie rywalizowały ( licząc po 3-4 tys. ton udało się zgromadzić ponad 12 tys. ton jednolitej jakościowo partii nasion). Ponadto wszyscy szkolimy się, propagujemy współpracę. Przekonujemy zakłady, że część organizacji skupu bierzemy na swoje barki, przez co eliminujemy zbędne pośrednictwo i w ten sposób większy pieniądz u nas zostaje.



Ale nie wszyscy są tak dobrze zorganizowani i pod adresem tych właśnie rolników minister Marek Sawicki kierował propozycje przechowania zbóż na późniejszy okres. Ale przecież nie każdy ma tzw. powierzchnie magazynowe.

Mariusz Olejnik: - Jest różnie i muszę przyznać, że jeśli chodzi o producentów rzepaku do bezpośredniego przechowywania na dużą skale nie doszło, choć pojawiła się np. oferta ADM w Szamotułach z propozycją zawierania umów i natychmiastową wypłatą 70% ceny a resztę do stycznia w zależności od kursu złotówki do euro oraz notowań rzepaku na giełdzie MATIF. I do takich sytuacji, że zakłady przetwórcze część ryzyka przesuwają na producentów muszą się przyzwyczaić i przygotowywać wszyscy plantatorzy, bo taka praktyka jest powszechna w całej Europie. Jeśli w roku ubiegłym o tej porze u rolników producentów zostało 15% rzepaku to dziś już około 30%. Ponadto w przypadku zbóż warto zauważyć, że w tym roku ze względu na warunki pogodowe wystąpiło więcej chorób grzybowych przez co mamy nieco gorszą jakość zebranych nasion.



Pomówmy jeszcze o tratwie ratunkowej, czyli o przeznaczaniu coraz większych partii zbóż na cele energetyczne. Co się dzieje w tej sprawie?

Mariusz Olejnik: - Cała nadzieja w nowej dyrektywie unijnej, która daje dużą możliwość krajom członkowskim na wprowadzenie takich przepisów, że biopaliwa mogą być wyprodukowane z surowca pochodzącego z krajów unijnych, w tym w Polsce. Dlatego, że ta dyrektywa mówi o zrównoważonym rozwoju co daje możliwość wykorzystywania surowców krajowych do produkcji biokomponentów. A przypomnę, że minister Sawicki w kwietniu br. na jednej z konferencji unaocznił że z budżetu wypłynęło w 2008 900 mln złotych na ulgi akcyzowe ale aż 2/3 biokomponentów zużytych przez krajowych producentów paliw takich jak benzyna czy olej napędowy pochodziła z importu, co oznacza, że z polskiego budżetu dofinansowano zagranicznych rolników.



Ja od siebie dodam, że chodziło o rolników z Niemiec i Austrii.

Mariusz Olejnik: - Tak jest a ja tylko dodam, że dyrektywa o której mówimy dała czas krajom członkowskim na dostosowanie wewnętrznych przepisów tylko do września 2010 roku i moim zdaniem przerób rzepaku na cele techniczne jest jedyną szansą na zagospodarowanie nadwyżki zbiorów w stosunku do potrzeb spożywczych.


POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

ALDI, Carrefour Hipermarket, Dino, TOPAZ, Empik, CCC, Castorama i HEBE to najbar...

Węgry sprawują prezydencję w Radzie do grudnia 2024 r. włącznie a tekst ten będz...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę