W czerwcu bieżącego roku zostało podpisane porozumienie o współpracy między Stowarzyszeniem Doradców Gospodarczych Pro-Akademia w Łodzi a Łódzkim Ośrodkiem Doradztwa Rolniczego z siedzibą w Bratoszewicach. Na czym ta współpraca będzie polegała?
Ewa Kochańska: – Jest kilka obszarów, na których chcielibyśmy współpracować z Łódzkim Ośrodkiem Doradztwa Rolniczego. Po pierwsze, chcemy współdziałać w obszarze szkoleń: szkoleń dla rolników i szkoleń dla małych przedsiębiorców zlokalizowanych na obszarach wiejskich oraz doradztwa w obszarach poszukiwania funduszy na rozwój gospodarstw i przedsiębiorstw. Bardziej zależy nam na tym, żeby gospodarstwa przekształcać w przedsiębiorstwa, ponieważ zdecydowanie Pro-Akademia specjalizuje się w funduszach dla przedsiębiorstw nie dla rolnictwa. Chcemy pokazać, że warto odchodzić od działalności rolniczej na rzecz działalności pozarolniczej potrzebnej w regionie, możliwej do rozwijania w regionie, ale wymagającej trochę innego podejścia, inwencji, pieniędzy i poczucia bezpieczeństwa, że jeżeli zacznę robić coś zupełnie innego, to będzie to dobre, to będzie to korzystne, to nie utonę, to mam dookoła możliwości szukania i znajdowania pomocy. Drugi obszar – dla nas bardzo ważny i perspektywiczny – to tematy związane z odnawialnymi źródłami energii. W pierwszej kolejności widzimy tutaj ogromne pole do współpracy w zakresie roślin energetycznych i wszystkiego, co z uprawami tych roślin się wiąże. Podkreślam, nie tylko wierzby, ale innych roślin energetycznych. Chodzi o współpracę w tym obszarze z instytutami naukowymi i dostarczenie przez nie takich odmian, które byłyby dla rolników w regionie łódzkim stosowne. Dla tych, którzy mają grunty podmokłe – inne, dla tych, którzy mają piaski – inne.
Tym bardziej, że Łódzkie jest regionem, co by nie mówić, rolniczym...
Ewa Kochańska: – Sześćdziesiąt procent powierzchni regionu, to grunty orne. Żadne województwo w Polsce nie ma takiej struktury, więc trzeba z tego zrobić użytek. Chcielibyśmy także wejść bardzo konkretnie, pragmatycznie w zinwentaryzowanie gruntów pod kątem ich przydatności dla upraw roślin energetycznych.
Temat ten ŁODR już zaczął realizować...
Ewa Kochańska: – ...a więc nie dublujmy się, raczej współpracujmy i wykorzystujmy nawzajem swoje możliwości. Z bioenergetyką chcemy związać się jeszcze w jednym temacie, mianowicie w tworzeniu farm solarowych. Region łódzki – szczególnie dwa powiaty: skierniewicki i łowicki – jest bogaty w sady. A jeśli sady, jeśli dojrzewają owoce, to znaczy, że jest słońce. Zróbmy więc użytek ze słońca. Nie tylko wprowadźmy te farmy solarowe jako źródło energii dla małych przedsiębiorstw czy szkół, ale wypracujmy też możliwość zdywersyfikowania produkcji gospodarstw rolnych, jako producentów energii elektrycznej nie na swój użytek, ale jako towar. To jest taki wielki temat, który PRO-AKADEMIA od pół roku lansuje.
Na pewno zainteresowanie jest ogromne...
Ewa Kochańska: – Tak, gorzej ze szczegółami. Prawodawstwo nie nadąża, czekamy na rozstrzygnięcia kwestii prawnych, na rozstrzygnięcia techniczne, ale liczymy na to, że w momencie, kiedy pojawią się te mocne dobre pieniądze na działania w zakresie odnawialnych źródeł energii, pojawią się również rozstrzygnięcia natury prawnej. Trzeba się temu przyglądać, trzeba czekać. To jest ten drugi obszar naszej współpracy. Trzeci obszar to możliwość transferu doświadczeń Łodzi i województwa łódzkiego, jako obszarów rolniczych do krajów, z którymi PRO-AKADEMIA współpracuje. Mamy tutaj na myśli głównie Republikę Mołdowy, z którą współpracujemy od wielu lat. Teraz wspólnie z ŁODR organizujemy pobyt delegacji rolników i przedsiębiorców z Mołdowy w województwie łódzkim pod kątem pokazania, jak łódzcy rolnicy i przedsiębiorcy eksportują. Chcemy pokazać, jak można na małą skalę pokonać bariery związane z wymaganiami na jednolitym rynku europejskim. Można to zrobić i są ludzie, którzy to zrobili i są zadowoleni. Mołdawia to najbiedniejszy kraj w Europie. Teraz po klęsce suszy, która dotknęła kraj latem, stoi w obliczu głodu. Nam się nie mieści w głowie, ze można na takim poziomie żyć. Ci ludzie na to nie zasłużyli, jeśli więc można im pomóc, to zrobić to trzeba i należy. Są więc to te trzy obszary, w których widzimy duże możliwości współpracy. Republika Mołdowy jest jednym z wielu krajów, z którymi PRO-AKADEMIA współpracuje. Chcielibyśmy wciągnąć do współpracy ŁODR. Chcielibyśmy, aby Państwo z nami pracowali również na Ukrainie, żebyście popracowali z nami w innych krajach. Chodzi przede wszystkim, aby pokazać ten postęp, który dokonał się na polskiej wsi… Jeśli na polskiej wsi się mieszka, to może się tego tak nie dostrzega, jadąc przez łódzkie wsie, ja, mieszczuch, widzę ogromne zmiany. Wszyscy, którzy narzekają powinni cofnąć się pięć lat wstecz i porównać, jak wiele się zmieniło. Ta wieś jest nie do poznania, jest piękna. Jasne, że wiele brakuje, ale na pewno jest się czym się chwalić i jest czym się dzielić.
Działanie związane ze zwiększeniem znaczenia wykorzystania odnawialnych źródeł energii, w tym głównie energii z biomasy i wiatru, w bilansie energetycznym regionu nazwane zostało łódzkim klastrem „Bioenergia dla Regionów”…
Ewa Kochańska: – Klaster to firmy, które są powiązane w sposób funkcjonalny, nieformalny. Nie ma tutaj żadnej podległości. Tutaj jest powiązanie zadań – ja cię wspieram, ty pomożesz, dzięki temu, że działamy wspólnie, mamy większe szanse na osiągnięcie celu. Jest tu miejsce jak najbardziej dla ŁODR ze wszystkimi instytucjami, partnerami, którzy wokół ośrodka funkcjonują i są z nim powiązani. Jest miejsce dla uczelni, które chcą zajmować się produkcją wysokoenergetycznego paliwa z roślin energetycznych, dla akceleratorów technologii na Uniwersytecie Łódzkim, inkubatora technologii na Politechnice Łódzkiej. Wszystkie te instytucje służą swoją wiedzą i możliwościami, ale ktoś musi to zebrać, musi też być ktoś, kto tego chce, komu ta wiedza jest potrzebna. A wiedza, która ma służyć jedynie wiedzy, nie jest aż tak interesująca, chyba że zostanie przekuta na pieniądze.
Bardzo dużo różnych podmiotów gospodarczych wchodzi w skład wykonawców łódzkiego klastra „Bioenergia dla Regionów”...
Ewa Kochańska: – Jest to poważny temat. Mamy poważne zdanie do wykonania. Mamy dokonać poważnych zmian w strukturze energetycznej regionu, Polski i Europy. Do 2020 roku w bilansie energetycznym Polski dwadzieścia procent powinno pochodzić z odnawialnych źródeł. A póki co w porywach jest cztery.
Wspomniała Pani o pieniądzach, gdzie ich szukać?
Ewa Kochańska: – Jest to wielki projekt z ogromnymi pieniędzmi, które tematom bioenergii towarzyszą. Pieniądze na odnawialne źródła energii są zarówno w programie operacyjnym infrastruktura i środowisko, największym europejskim programie w historii Unii Europejskiej. Pieniądze są w programie operacyjnym innowacyjna gospodarka na wszystko, co się wiąże z nowoczesnymi formami energetyki i wreszcie są pieniądze w regionalnych programach operacyjnych, wręcz adresowane na rośliny energetyczne, solary i klastry. Możliwości są ogromne, pojawia się tylko pytanie czy je skonsumujemy.
Od czego należy rozpocząć?
Ewa Kochańska: – Bardzo ważna jest ta faza wstępna polegająca na budowaniu świadomości i wiedzy na te tematy, dlatego ja rozpoczęłam od tego pierwszego obszaru, obszaru pracy szkoleniowej. Bo my musimy najpierw wiedzieć, o co chodzi, bo czego nie wiem, tego nie ma. Jeśli czegoś nie rozumiem, to się tego boję, więc najpierw jest ta długa faza budowania świadomości. Rolnicy wiedzą, co to są rośliny energetyczne, ale nie do końca mają dobre doświadczenia. Czasy się zmieniają. Te złe doświadczenia, to był taki falstart roślin energetycznych i falstart wierzby. Dziś mamy całkiem inną sytuację, ponieważ chcemy, aby rośliny energetyczne zajęły nieużytki i o takie uprawy występujemy do instytutów naukowo-badawczych. Występujemy o takie odmiany, które będą rosnąć na nieużytkach. Całkowicie więc zmieni się postrzeganie nieużytków i roślin energetycznych. Jeśli jeszcze zapewnimy ich odbiór, to na pewno się uda.