Jakie zagrożenie oceniłby Pan jako numer 1 pod względem skali zniszczeń oraz nieprzewidywalności?
Bernard Mycielski: - Uprawom najczęściej zagrażają gradobicia. Praktycznie od wczesnej wiosny, tak było w tym roku (pierwsze gradobicia uszkodziły uprawy już 8 kwietnia) aż do jesieni. Jest to zagrożenie nr 1 jeśli chodzi o częstotliwość występowania oraz nieprzewidywalność miejsca powstania, także nieznajomość intensywności i czasu trwania. Wystarczy wspomnieć ubiegły rok: w czerwcu nawalne deszcze i intensywne gradobicia na styku trzech województw: małopolskiego, lubelskiego i podkarpackiego całkowicie zniszczyły uprawy, m.in. we wsi Rzędzianowice. Kolejne fale gradobić uderzyły w pasach województw kujawsko-pomorskiego, wielkopolskiego i Warmii. Na koniec wielki walec gradowy, siejący zniszczenia od Bawarii przez całe Niemcy na województwie zachodniopomorskim kończąc, spowodował w niektórych powiatach całkowite zniszczenia plonów.
Ile szkód zostało zlikwidowanych przez Concordię Ubezpieczenia w tym przykładowym 2013r.?
Bernard Mycielski: - Jeżeli chodzi o gradobicia, w 2013r. przyjęliśmy 3712 zgłoszeń, które skutkowały wypłatami 56,1 mln zł. Pozostałe ryzyka to: złe przezimowanie, które lokalnie kosztowało nas dodatkowe 5,07 mln zł oraz przymrozki, w konsekwencji których wypłaciliśmy rolnikom 1,3 ml zł odszkodowań. Łącznie w 2013 r. Concordia Ubezpieczenia zlikwidowała szkody na kwotę 65,9 mln zł.
Czy da się przewidzieć ewentualność wystąpienia np. gradobicia?
Bernard Mycielski: - Miejsce wystąpienie gradobicia i jego czas jest właściwie niemożliwy do przewidzenia. Ze zwykłych statystyk ustalono rejony o zwiększonym zagrożeniu. Nazywa się je „pasami gradowymi”. Jednak dynamiczna i zmienna pogoda w ostatnich dziesięcioleciu nie gwarantuje, że w pozostałych rejonach gradobicie nie wystąpi. Coraz częściej mamy do czynienia z miejscami, w których najstarsi mieszkańcy nie pamiętają tego typu zjawisk, a jednak nagle się pojawiają i to z dużą intensywnością. Jednocześnie nie mogę zaprzeczyć, że są specyficzne układy topograficzne terenu, które przyśpieszają powstawanie zjawisk niekorzystnych dla rolnictwa. Są to np. pojedyncze wzniesienia lub góry, zbiorniki wodne lub doliny, do których spływa np. zimne powietrze.
Czy w każdej chwili można wykupić polisę ubezpieczeniową chroniącą przed gradobiciami?
Bernard Mycielski: - Jeżeli chodzi o uprawy, które ubezpieczamy wiosną - to jak najbardziej tak. Należy jednak liczyć się z tzw. okresem karencji. To czas, pomiędzy wykupem polisy, a początkiem ochrony i odpowiedzialności towarzystwa za zdarzenie. Zwykle jest to 15 dni. Zatem proponuję nie zwlekać z wykupem ochrony, gdyż tuż przed samym gradem rolnik nie będzie mógł już liczyć na objęcie ochroną ubezpieczeniową swoich upraw.
Do kiedy trwa ochrona ubezpieczeniowa gwarantowana przez Concordię Ubezpieczenia?
Bernard Mycielski: - Aż do zbiorów, nawet jeśli jest etapowy.
A co z przymrozkami? Jak częstym są zjawiskiem i czy powodują duże straty w uprawach?
Bernard Mycielski: - W polskim klimacie przymrozki są zjawiskiem normalnym. Jednak ich intensywność, czas działania i okres, w którym nastąpią (w jakiej fazie rozwojowej roślin), zawsze są niewiadomą. Oczywiście zdarzają się lata, w których te straty są znaczne i mogą lokalnie sięgać nawet dużych ubytków w plonach. Tak było np. w 2011 r., kiedy to w niektórych rejonach Polski, straty w plonach ziemniaków były rzędu 30 proc.
Kiedy przymrozki najbardziej zagrażają roślinom?
Bernard Mycielski: - Przymrozki najgroźniejsze są przeważnie w okresach kwitnienia i tuż po kwitnieniu roślin. Dla przykładu rzepak największą wrażliwością charakteryzuje się w czasie pełni kwitnienia. Podobnie jest z owocami. Pąki przemarzają w temp. -4°C, a kwiaty w pełni rozwinięte mogą przemarznąć już przy -2°C. Odporność na przymrozki jest również cechą odmianową. Jednak należy podkreślić, że nie każdy przymrozek powoduje straty w plonie. Często decydujący jest tutaj czas oddziaływania.
Ile i na jaką kwotę Concordia Ubezpieczenia wypłaciła odszkodowania za przymrozki?
Bernard Mycielski: - Straty spowodowane przymrozkami były różne w zależności od poszczególnych lat, ich skali i faz rozwojowych roślin. Przykładowo w 2013 r. przymrozki miały charakter lokalny. Wówczas Concordia Ubezpieczenia wypłaciła odszkodowania o wartości 1,3 mln zł. Natomiast w 2011 r. był to koszt rzędu 35 mln zł, a cztery lata wcześniej 27 mln zł.