Od decyzji Krajowej Rady NSZZ RI "Solidarność" oraz rolników, którzy przszli w sobotę na manifestację przed kancelarię premiera, zależy, czy "zielone miasteczko" zostanie rozwiązane - pisze "Nasz Dziennik".
Rolnicy protestujący od 19 lutego przed kancelarią premiera spotkają się dziś rano na mszy św., później mają wypracować wspólne stanowisko ws. postulatów składanych w petycji do premier Ewy Kopacz. Podejmą też decyzję co do ewentualnego zawieszenia "zielonego miasteczka".
To, że możemy je zawiesić, nie oznacza, iż protest nie będzie trwał, lecz jego formy będą inne – mówi szef NSZZ RI "S" Jerzy Chróścikowski.
Jak dodaje, rolnicy są otwarci na dialog z premier. Zastrzega, że choć pewne rozmowy są prowadzone, to jest ich za mało i nie rozwiewają wszystkich wątpliwości, chociażby w kwestii wykupu ziemi przez obcokrajowców.
"S" chce rozmawiać z szefową rządu przede wszystkim o załamaniu rynków mleka i trzody chlewnej, a także o problemach ze zbytem zbóż i owoców miękkich.
Rolnicy zapowiadają, że nawet gdyby zawiesili "miasteczko", to będą pilnować realizacji swoich postulatów. A w razie braku ich respektowania zawsze mogą wrócić przed KPRM.