Na 150 mln euro szacowane są straty poniesione przez holenderskich hodowców drobiu na skutek skażenia jaj środkiem owadobójczym fipronil - poinformował w poniedziałek rzecznik branżowego zrzeszenia, Mark de Jong. Zaznaczył, że ostateczny bilans może wzrosnąć.
Co do supermarketów, to straty szacowane są na kilkadziesiąt milionów euro - przekazał Rene Roorda, szef holenderskiego stowarzyszenia sprzedawców detalicznych CBL.
"Musieliśmy wycofać jaja z półek czterech tysięcy supermarketów. Trzeba było zniszczyć miliony jaj" - powiedział Roorda holenderskiej agencji ANP. "Robimy wszystko, co możemy, by odzyskać zaufanie konsumentów" - zapewnił.
Komisja Europejska poinformowała w piątek, że skażone fipronilem jaja wykryto w 15 krajach UE i dwóch spoza niej; trafiły one też do Polski.
Skandal rozpoczął się w Holandii i Belgii, gdzie wyszło na jaw, że holenderska firma specjalizująca się w dezynsekcji kurzych ferm używała fipronilu, choć jest to środek zakazany w hodowli zwierząt w celu produkcji żywności. Z tego powodu dziesiątki ferm wciąż są zamknięte.
We wtorek przed sędzią w Zwolle w północno-wschodniej Holandii stanie dwóch przedstawicieli kierownictwa tej firmy, których zatrzymano w czwartek po serii rewizji w Belgii i Holandii. Według mediów, chodzi o wymieniane już wcześniej w kontekście skandalu przedsiębiorstwo Chickfriend, do którego hodowcy zwrócili się w sprawie walki z roztoczem znanym jako ptaszyniec kurzy.
Sąd za zamkniętymi drzwiami ma zadecydować, czy obaj mężczyźni pozostaną w areszcie.
Fipronil służy do zwalczania wszy, kleszczy i roztoczy. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) klasyfikuje go jako substancję "umiarkowanie toksyczną" w przypadku spożycia znacznych ilości. Może powodować uszkodzenia nerek, wątroby i tarczycy. Może być używany w Unii Europejskiej w hodowli zwierząt domowych, ale nie w produkcji żywności.
(PAP) kot/ ap/