Do 19 stycznia kraje UE zaimportowały 3,4 mln ton rzepaku od początku sezonu 2024/25, co stanowi wzrost o 5% w porównaniu z tym samym okresem poprzedniego sezonu, informuje Związek Promocji Rolników Uprawiających Zboże i Nasiona Oleiste w Niemczech (UFOP).
"Z wolumenem 2,2 mln ton i udziałem w imporcie na poziomie 63% Ukraina pozostaje najważniejszym krajem pochodzenia, podobnie jak w latach poprzednich. To nieco więcej niż w ubiegłym roku, kiedy to wyniósł 2,1 mln ton" - zauważyli eksperci.
Jednocześnie w drugiej połowie sezonu spodziewana jest druga fala importu rzepaku z Australii, która do połowy stycznia dostarczyła już na rynek UE 875 tys. ton rzepaku. Według badań Agrarmarkt Informations-Gesellschaft (mbH) jest to o około 19% więcej niż w tym samym okresie ubiegłego sezonu.
"Drugim najważniejszym dostawcą rzepaku do UE jest Australia z udziałem wynoszącym prawie 26 proc., a za nią plasuje się Kanada ze 144 tys. ton" – czytamy w raporcie.
Dodaje, że wolumen przesyłek z Kanady wzrósł ponad trzykrotnie rok do roku, choć pozostaje na dość niskim poziomie. Wynika to z faktu, że w Kanadzie uprawia się głównie genetycznie modyfikowane odmiany rzepaku, podczas gdy w Unii Europejskiej obowiązują ograniczenia dotyczące stosowania produkowanego z nich oleju. W związku z tym import z Kanady dotyczy głównie produkcji biopaliw.
oprac, e-red, ppr.pl