Władze Tatrzańskiego Parku Narodowego apelują o niezadeptywanie krokusów. W czasie ich kwitnienia na terenie parku odbędzie się szereg akcji edukacyjnych i ochronnych.
„Przed nami sezon na krokusy. Z roku na rok te urocze fioletowe kwiatki ściągają coraz większe rzesze miłośników. To dobrze, ale ważne jest, by nie stracić przy tym głowy. Nasza tegoroczna akcja edukacyjna prowadzona przy współpracy z gminą Kościelisko odbywa się pod hasłem +Hokus Krokus+ ma uwrażliwić turystów na niezwykle delikatne krokusy” – powiedziała PAP Paulina Kołodziejska z TPN.
Wolontariusze i pracownicy TPN będą mówić o tatrzańskiej przyrodzie, zwłaszcza o krokusach. Będą także wskazywać miejsca, gdzie można podziwiać te piękne kwiaty poza najbardziej popularną w tym okresie Doliną Chochołowską.
„Chcemy zaprosić do świadomego i odpowiedzialnego obcowania z przyrodą” – zaapelowała Kołodziejska.
Miejsca, gdzie szczególnie bujnie kwitną krokusy będą ogrodzone specjalnie przygotowanymi taśmami z piktogramami przedstawiającymi krokusy i napisami: „Ani kroku (s) dalej". Turyści będą na szlakach otrzymywali foldery zawierające propozycje krokusowych szlaków. W ramach akcji ochronnej krokusów uruchomiono także specjalną stronę internetową hokuskrokus.pl, na której są zawarte wszystkie niezbędne informacje dla miłośników tych kwiatów. W Zakopanem i okolicach pojawią się ponadto plakaty promujące akcję ochronną krokusów. W kampanię zostali także zaangażowani przewodnicy górscy oraz właściciele kwater.
Akcja ma być powtarzana co roku na wiosnę. Fioletowe krokusy szczególnie pięknie wyglądają na zielonych tatrzańskich polanach. Szczególnie bujnie kwitną w miejscach, gdzie wypasane są owce. Choć największą popularnością wielbicieli krokusów cieszy się Dolina Chochołowska, kwitną one również na innych polanach np. w Dolinie Kościeliskiej czy na Kalatówkach.
W ubiegłym roku podczas kwitnienia krokusów Dolinę Chochołowską tylko w jeden kwietniowy weekend odwiedziło 70 tys. osób. Mimo patroli pracowników TPN i wolontariuszy zdarzali się turyści, którzy wchodzili wprost w kwitnące krokusy, rozkładali na kwiatach koce czy nawet wjeżdżali w nie samochodami. Były też skrajne zachowania, gdzie turyści chcieli rozpalać grille wśród krokusów. Nagminnie wchodzili w krokusy, aby zrobić sobie zdjęcie na ich tle i pochwalić się tym na profilach społecznościowych.
Szymon Bafia (PAP)