Na konferencji „Polska wizja Wspólnej Polityki Rolnej po 2013 roku” zorganizowanej niemal miesiąc temu przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi znany ekonomista rolny prof. Walenty Poczta z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu wyraził pogląd, że do 2020 r. powinien ukształtować się w Polsce sektor rolnictwa towarowego, którego trzonem miałaby stać się grupa około 100 tys. gospodarstw rolnych skupiających co najmniej 10 mln ha i dostarczających na rynek około 80% produkcji towarowej rolnictwa.
Obecnie w Polsce funkcjonuje około 1,8 mln gospodarstw rolnych. To oficjalne dane statystyczne, choć wiadomo, że większość z tych gospodarstw z produkcją towarową, czyli kierowaną na rynek, niewiele ma wspólnego.
Aktualna powierzchnia gospodarstw rolnych to ponad 18 mln ha. Gdyby wizja prof. W. Poczty miała się sprawdzić, oznaczałoby to, że ponad 55% ziemi użytkowanej rolniczo w perspektywie kilkunastu lat znalazłoby się we władaniu 5,5% obecnej liczby gospodarzy. Po pierwsze, czy to realne, a po drugie – czy racjonalne?
Ostatnio prowadzone w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi prace legislacyjne wskazują raczej, że wizja prof. W. Poczty nie ma szans urzeczywistnienia się. Minister Rolnictwa przygotował bowiem projekt ustawy, która może doprowadzić do zlikwidowania wielkich gospodarstw rolnych opartych dziś w większości na dzierżawie ziemi państwowej. Część ziemi ma być im odebrana i sprzedana między drobnych rolników. Resztę dzierżawcy będą mogli sobie wykupić, z tym że nie wiadomo, na ile im się to uda, w związku z coraz większymi trudnościami w uzyskaniu kredytu bankowego. Ekonomiści zwracają uwagę, że wielkoobszarowe gospodarstwa zapewniają dziś ponad 50% całej produkcji rolnej, będąc przy tym bardzo efektywne ekonomicznie.
Wielu ekspertów zwraca uwagę na wyłącznie polityczny charakter tej ustawy. Ustawa ma spodobać się przede wszystkim drobnym rolnikom, bo to oni stanowią główny elektorat Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Zdaniem większości ekonomistów (i socjologów wsi) politycy powinni zadbać zarówno o wielkoobszarowe gospodarstwa, jak i o drobnotowarowe. Każde „przegięcie” może okazać się zgubne, bądź to ze względu na konkurencyjność polskiego rolnictwa w Europie i świecie, bądź to ze względów społecznych.
8231353
1