Polagra Food 2004 - Trudne partnerstwo

Dzień 1 maja tego roku był dla polskiego handlu z Rosją i krajami Wschodu, które pozostały poza granicami UE dniem prawdziwej rewolucji. Organizatorzy seminarium o długiej nazwie: „Polska i Rosja są dla siebie perspektywicznymi i pewnymi partnerami”, zorganizowanego na tegorocznej POLAGRZE FOOD, przekonywali, że to tylko chwilowy wstrząs, a oba kraje są „skazane” na obustronnie korzystną współpracę.

O ile o trudnościach wynikających z handlu z Rosją mówi się dziś powszechnie, to o korzyściach znacznie mniej. Producenci rolno-spożywczy podnoszą problem barier, które po 1 maja wyrosły na wschodniej granicy. Mają za złe rosyjskim inspektorom weterynaryjnym, że przewlekają kontrole, lub są niezwykle drobiazgowi po to, be polskich produktów na rynku rosyjskim było jak najmniej.

Nie jest dla nikogo zaskoczeniem, że akces Polski do UE nie wzbudził w Rosji zachwytu – dla tamtejszych polityków i przedsiębiorców nie jesteśmy już średnio zamożnym partnerem, ale krajem wspomaganym przez potężną machinę Wspólnej Polityki Rolnej – gramy w jednej lidze z najbogatszymi kontynentu. Niby dlaczego Rosja miałaby traktować nas lepiej, niż inne kraje UE?

Żywe są zresztą pod drugiej stronie granicy emocje, w których nasza akcesja do Unii jest czymś na kształt odejścia od słowiańskiej wspólnoty w zamian za sojusz z najsilniejszymi. Nie sposób też zignorować niechęci rosyjskich producentów, przekonanych, że UE zamyka przed nimi swoje rynki, sama prowadząc ekspansję na zewnątrz.

Za krótka perspektywa

Uczestniczy konferencji podkreślali, że zbyt często, po obu stronach granicy, myśli się w kategoriach dnia dzisiejszego. Emocje miną, bo muszą, i jeśli nie nastąpi jakiś dramatyczny zwrot w rosyjskiej polityce, wszystko wróci do normy. A położenie geograficzne naszych dwóch krajów na pewno się nie zmieni.

Podczas seminarium nie brakowało sugestii, by poczekać na dalszy rozwój wypadków, ze swej strony jak najbardziej ułatwiając wzajemne kontakty i funkcjonowanie procedur obowiązujących między państwami. Nawet, jeśli partner od razu się nam nie zrewanżuje. Również Wojciech Olejniczak, Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi uważa, że rosyjskim kontrolerom należy jak najbardziej ułatwić pracę.

Kuszący rynek

Dyskutowano o tym, jak zmieniły się zasady wzajemnego handlu, od kiedy polska polityka handlu zagranicznego jest częścią polityki Unii Europejskiej, a dawne umowy dwustronne straciły moc. Uczestnikom spotkania pilno, by funkcjonowały już nowe zasady, oparte na europejskim prawie – minister Olejniczak zapewnia, że nastąpi to wkrótce.

Jest to tym ważniejsze, że rosyjski rynek, o czym przekonywał Włodzimierz Nazarow, ekspert Przedstawicielstwa Handlowego Federacji Rosyjskiej w Polsce, szybko rośnie i staje się coraz bardziej atrakcyjny dla zagranicznych partnerów. A spory fragment tego procesu przypada na przemysł spożywczy.

Nazarow przypomniał, że sam handel to nie wszystko, i zachęcał do inwestowania w Rosji. Przekonywał, że jest ona krajem przyjaznym przedsiębiorcom – na przykład rosyjskie przepisy podatkowe wręcz zachęcają do prowadzenia działalności zagranicznej na terenie tego ogromnego kraju. Niektórzy uczestnicy seminarium obawiają się jednak niestabilności politycznej i korupcji. Nie brakowało opinii, że handel jest w takiej sytuacji zajęciem mniej ryzykownym, niż zostawianie majątku po drugiej stronie granicy.

Organizatorzy spotkania zapewniają, że wnioski, uwagi i propozycje padające w jego trakcie zostaną przekazane odpowiednim instytucjom po obu stornach granicy. Konferencję zorganizowały: MTP, Stowarzyszenie Naukowo-Techniczne Inżynierów i Techników Przemysłu Spożywczego oraz redakcja rosyjskojęzycznego „Prodowolstwie”.