Aby serek topiony dotarł na sklepową półkę z zachowaniem najwyższej jakości warto zadbać o odpowiednią temperaturę transportu, mieszczącą się w zalecanych przez producenta parametrach.
Przekroczenie ich na kilkanaście minut np. podczas przenoszenia serka ze sklepu do domu, nie spowoduje żadnych konsekwencji, bowiem dobrze wcześniej wychłodzony produkt, jest w stanie utrzymać swoją temperaturę, jednak wystawienie go na długotrwałe działanie promieni słonecznych może spowodować utratę jego jakości. Podsumowując: w całym procesie, zarówno produkcji, jak i pakowania oraz transportu serków należy bezwzględnie zachować "łańcuch chłodniczy".
Kolejnym, poza temperaturą zagrożeniem dla produktów nabiałowych są uszkodzenia mechaniczne, które zwykle powstają na skutek nieuważnego obchodzenia się z towarem w trakcie załadunku i rozładunku.
- Pomimo naszych zabezpieczeń w postaci kartonów zbiorczych i folii zabezpieczających zdarzają się przypadki, wywołane zwykle czynnikiem ludzkim, prowadzące do uszkodzeń opakowania – mówi Marek Maciejewski, kierownik Działu Sprzedaży w Sertop.
- Najmniejszy problem jest, kiedy są one widoczne gołym okiem, bo wówczas klient po prostu nie kupi takiego towaru. Dużo większym problemem są jednak mikrouszkodzenia, powstające zazwyczaj pod wpływem zgnieceń np. w ladach chłodniczych, o których właściciel sklepu może po prostu nie wiedzieć.
Dostęp powietrza do wyrobu może bowiem spowodować rozwój pleśni, która powoduje całkowitą dyskwalifikację wyrobu. W każdym przypadku uszkodzenia produkt należy bezwzględnie zwrócić do magazynu dostawców i zutylizować.
Biuro prasowe Sertop