Ministerstwo rolnictwa pracuje nad projektem ustawy o funduszach ochrony przychodów rolniczych, dzięki którym rolnicy mieliby gwarancję częściowej rekompensaty utraconych dochodów - poinformowała na posiedzeniu sejmowej komisji rolnictwa wiceminister Ewa Lech.
Fundusze będą pomagały w zrekompensowaniu przychodów rolników w przypadku, gdy stracą swoje dochody lub będą one znacznie obniżone m.in. na skutek niewypłacenia pieniędzy z powodu bankructwa firmy - zaznaczyła.
Projekt zakłada, że rekompensata będzie przysługiwała także tym rolnikom, których dochody w stosunku do poprzednich lat spadną o ponad 30 proc. m.in. z powodu klęsk żywiołowych lub np. wprowadzenia embarga na import.
Fundusz Ochrony Dochodów Rolniczych będzie finansowany z 0,2 proc. odpisu od wartości niektórych produktów (np. świń, bydła, mleka, rzepaku czy zbóż), będzie także współfinansowany przez Skarb Państwa. Według wiceminister ustawa ta może wejść w życie jeszcze w tym roku.
Podobny projekt był przygotowany przez poprzednią koalicję, ale nie udało się go uchwalić.
W czwartek sejmowa komisja rolnictwa zajmowała się problemem egzekucji komorniczych gospodarstw rolnych. Przedstawiciele ministerstwa sprawiedliwości poinformowali, że w końcowej fazie prac jest rozporządzenie, które doprecyzowuje, co nie może podlegać egzekucji komorniczej m.in. chodzi o inwentarz żywy oraz maszyny rolnicze niezbędne do prowadzenia gospodarstwa. Przedmiotem egzekucji nie mogą być też środki unijne.
Rolnicy podkreślali, że komornicze egzekucje na wsi w wielu przypadkach prowadzą do upadku gospodarstwa.
Przedstawiciele rolników, zwracali też uwagę, na długie terminy zapłaty za towar. Ich zdaniem, umowa kontraktacyjna nie gwarantuje otrzymania zapłaty za sprzedane produkty. De facto firmy są kredytowane przez rolników, a jeżeli opóźniają zapłatę nawet o kilka miesięcy są bezkarne.
Rolnicy mówili także o przepisach, które nakazują wcześniejsze zawarcie umowy na dostawę produktów rolnych. Ich zdaniem nie zawsze jest to możliwe np. w przypadku sprzedaży na rynkach hurtowych.
Lech poinformowała, że przepisy dotyczące obowiązkowego podpisywania umów zostaną zmienione, ale nie podała terminu, kiedy to może nastąpić.
(PAP)