W ciągu czterech ostatnich lat liczba studentów spadła o mniej więcej 400 tys. Powodem są nie tylko czynniki demograficzne, ale przede wszystkim – prywatne wybory maturzystów. Reformy szkolnictwa, dewaluacja studiów i duże bezrobocie sprawiają, że młodzi poszukują alternatywnej drogi rozwoju. Jakie możliwości warto rozważyć?
Niewielu licealistów wie, co chce robić w przyszłości. Specjalizację muszą jednak wybrać wszyscy. „Późniejsza zmiana profilu kształcenia jest prawie niemożliwa – przeniesienie się np. z klasy humanistycznej do matematycznej i nadrobienie materiału jest bardzo trudne. A przecież uczniowie często nie są jeszcze wystarczająco dojrzali, by świadomie planować swoje dorosłe życie. Przez to wielu młodych ludzi trafia na studia z przypadku, wiedzionych wcześniejszymi nietrafionymi wyborami” – mówi serwisowi infoWire.pl Iwona Centka, doradca zawodowy z Instytutu Rozwoju Osobistego SENS.
Po maturze warto zrobić sobie roczną przerwę, poszukać stażu, podjąć pracę, spróbować różnych zajęć, określić, jakie zawody nam odpowiadają, a jakie nie. Dobrym pomysłem może być również rozpoczęcie nauki w szkole policealnej, która w dwa lata przygotuje nas do wykonywania konkretnego zawodu, zgodnego z naszymi zainteresowaniami. Rynek oferuje wiele atrakcyjnych kursów. Ciekawą opcją jest także znalezienie „mistrza” i uczenie się bezpośrednio od niego.
Na dokształcanie zawsze jest czas. „Pracujące osoby dorosłe wybierają kierunki studiów bardziej świadomie. Uczą się tego, co ich interesuje i jest użyteczne w wykonywanym przez nich zawodzie. Tacy studenci cenią wiedzę. Są też bardzo dobrze postrzegani przez pracodawców” – zauważa ekspertka.