W państwach starej UE od 1 maja 2004 r. obowiązuje ograniczenie w postaci dwuletnich okresów przejściowych na dostęp do rynku pracy dla pracowników z nowych krajów UE.
Po 1 maja tylko trzy kraje starej UE: Wielka Brytania, Irlandia i Szwecja nie wprowadziły takich ograniczeń. Pozostałe 12 krajów musi do 30 kwietnia 2006 r. zgłosić Komisji, czy decydują się na przedłużenie tych restrykcji o kolejne trzy lata. Potem, zgodnie z traktatem akcesyjnym, będą mogły przedłużyć okresy przejściowe o kolejne, ostatnie dwa lata, pod warunkiem jednak, że przedstawią Komisji powody tej decyzji.
Fiński rząd skłania się do rezygnacji z przedłużenia okresu przejściowego na dostęp cudzoziemców do tamtejszego rynku pracy.
Za otwarciem rynku pracy są m.in. minister pracy Tarja Filatov i premier Matti Vanhanen. Tym bardziej, że od 1 lipca 2006 r. Finlandia obejmie przewodnictwo w UE, a przedłużanie okresu przejściowego nie bardzo pasuje do wizerunku państwa przewodzącego solidarnej wspólnocie europejskiej.
Okres przejściowy wprowadzono w Finlandii pod naciskiem centrali związkowej FFC obawiającej się gwałtownego zalewu taniej siły roboczej głównie z trzech państw bałtyckich oraz z Polski. Przepisy jednak nie zapobiegły napływowi zagranicznych pracowników, bo np. usługi wykonywane przez zagranicznych kooperantów nie są objęte tymi ograniczeniami.
Przed podjęciem ostatecznej decyzji o rezygnacji z przedłużania okresu przejściowego rząd w Helsinkach chce jednak dojść do porozumienia ze związkami zawodowymi i organizacjami pracodawców.
Przedstawiciele pracodawców są za pełną rezygnacją z przepisów okresu przejściowego, związkowcy zaś chcą jego przedłużenia. Równocześnie czekają z podjęciem ostatecznej decyzji do przedstawienia w lutym parlamentowi wyników pracy komisji rządowej badającej ewentualne skutki rezygnacji z dotychczasowych ograniczeń.
Nieoficjalnie związkowi działacze mówią o gotowości do ustępstw, jeśli zostanie wzmocniona kontrola przestrzegania fińskich przepisów pracy wobec pracowników z nowych państw Unii. Tym bardziej że Finlandia wbrew ich obawom wcale nie przeżyła masowego najazdu cudzoziemców poszukujących pracy.
Według kierownika Wydziału Konsularnego Ambasady RP w Helsinkach Andrzeja Jasionowskiego, liczbę Polaków pracujących czasowo w Finlandii szacuje się na ok. 1,5 tys.