Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Praca - nie, dziękuję

28 maja 2004

- Nie wierzę w to bezrobocie. Kiedy byłem na Zachodzie, to brałem każdą pracę, jaka się trafiła. Tu daję człowiekowi mieszkanie, wyżywienie, a on przychodzi i stawia mi warunki - żali się Zbigniew Klimaszewski z Klimasz, który od dłuższego czasu poszukuje osoby do pracy w gospodarstwie rolnym.

Ogłoszenia o zatrudnieniu u rolników pojawiają się w "Gazecie Współczesnej” co tydzień. W ostatni czwartek było ich 22. Mimo prawie 17-procentowego bezrobocia w województwie podlaskim, chętnych do skorzystania z takich ofert pracy brak. Powód?

Monotonne zajęcie
- Boją się obowiązków, chcą płacy, ale nie pracy - tłumaczy Zbigniew Klimaszewski. - To dla nich trudne, monotonne zajęcie. Mężczyzna, który się ostatnio do mnie zgłosił, powiedział, że będzie pracował, ale za 1200 zł na rękę i tylko przez pięć dni w tygodniu. Gdybym sam zarabiał na poziomie unijnym, to może bym zapłacił, ale nie zarabiam.

Stawka, którą Klimaszewski oferuje wynosi 700 zł miesięcznie plus wyżywienie i zakwaterowanie.

W lutym br. liczba zarejestrowanych bezrobotnych w Powiatowych Urzędach Pracy w województwie podlaskim wynosiła ponad 85 tys. Ponad 30 tys. z nich to mieszkańcy wsi. Największe bezrobocie zanotowano wśród osób z wykształceniem zasadniczym zawodowym - prawie 26 tys. Pod koniec ubiegłego roku najwięcej bezrobotnych, bo 52,6 proc. ogółu (prawie 43 tys. osób), pozostawało bez pracy ponad 12 miesięcy (tzw. długotrwałe bezrobocie).

Ciężko kogoś znaleźć
Na brak chętnych do pracy narzekają inni właściciele gospodarstw rolnych. - Jest bardzo ciężko ze znalezieniem kogoś - mówi Maria Kotowicz z Trześcianki. - Nikt się z nami nie kontaktuje, choć przed daniem ogłoszenia próbowaliśmy znaleźć też kogoś w okolicy. Nie wiem, dlaczego tak się dzieje. Sama mam zakład produkcyjny i więcej osób widzę w kolejce po piwo w sklepie niż u mnie po pracę. Ciągle słyszy się narzekanie, że nie ma pracy, ale jak przychodzi co do czego, to nikt nie chce pracować.

Bez wymagań
Bożena Pruszyńska ze Średnicy Pawłowięt w ogłoszeniach o pracę podawała kiedyś wymagania (np. umiejętność dojenia krów). Obecnie z mężem jest tak zdesperowana, że może nawet przyjąć kogoś na przyuczenie. - To jest praca na okrągło. Może dlatego nie ma na nią chętnych - zastanawia się Pruszyńska.

Bezrobocie w województwie podlaskim pod koniec kwietnia br. wynosiło 16,9 proc.

- To złożony problem, nie można tak po prostu stwierdzić, że ludziom nie chce się pracować - komentuje zjawisko Tomasz Zalewski, zastępca dyrektora Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Białymstoku. - Czy ktoś podejmuje pracę, zależy od tego, czy daje mu ona satysfakcję. Praca na wsi to ciężkie, fizyczne zajęcie, być może kojarzy się też z zajęciem gorszego rodzaju. Poza tym, tendencja jest taka, że chętniej wyjeżdża się ze wsi do miast, niż na odwrót.

Czym praca w gospodarstwie rolnym może odstraszyć?- Do gospodarstwa? Niee! - reaguje na pytanie Marek, bezrobotny od pół roku absolwent technikum. - To nie jest praca dla mnie. Nie widzę siebie na wsi, wolałbym coś lepiej płatnego i np. w budownictwie. Poza tym, lepiej chyba być właścicielem gospodarstwa, niż pracować na kogoś?


POWIĄZANE

"Kolejny staż bez szans na pracę, ale lepsze to niż siedzenie w domu", "Gdyby ni...

Stopa bezrobocia w Polsce już jest jednocyfrowa, a perspektywy na kolejne miesią...

Zainteresowanie szkoleniem zorganizowanym przez Departament Oceny Projektów Inwe...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę