Stopa bezrobocia spadła w październiku do 18,7 proc. z 18,9 proc. we wrześniu, zgodnie z oczekiwaniami – podał GUS. Zatrudnienia nie znalazło jednak 2 mln 938 tys. osób. Nadal najgorsza sytuacja jest na Warmii i Mazurach oraz na Pomorzu. O pracę najłatwiej w dużych miastach.
Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w październiku było o prawie 33 tys. mniej bezrobotnych niż we wrześniu. Od początku 2004 roku liczba bezrobotnych zmalała o prawie ćwierć miliona.
W końcu października w urzędach pracy było zarejestrowanych 2 miliony 938 tys. osób bez pracy, czyli o 3,9 proc. mniej niż w październiku 2003 roku. To również kolejny miesiąc, w którym liczba bezrobotnych utrzymywała się poniżej trzech milionów.
Do urzędów pracy zgłoszono mniej ofert pracy. W porównaniu do października 2003 roku nieznacznie zmniejszyła się liczba bezrobotnych pozostających bez prawa do zasiłku.
Bezrobotni zarejestrowani w urzędach pracy w końcu października 2004 roku stanowili 18,7 proc. ludności aktywnej zawodowo.
Bez prawa do zasiłku pozostawało 2 mln 532 tys. 500 osób, czyli 86,2 proc. ogółu zarejestrowanych bezrobotnych.
W październiku pracodawcy zgłosili do urzędów pracy 66 tys. 400 ofert pracy, podczas gdy przed miesiącem – 76 tys. 800.
Zdaniem wiceprezesa GUS-u profesora Janusza Witkowskiego, choć nastąpiło w tym roku przełamanie niekorzystnych tendencji na rynku pracy, to bezrobocie jest nadal bardzo wysokie.
Wiceprezes GUS uważa, że dynamiczny wzrost naszej gospodarki wciąż nie przekłada się na powstawanie znaczącej liczby nowych miejsc pracy. Jego zdaniem, dla rynku pracy ma znaczenie – oprócz wzrostu gospodarczego – także dynamika rozwoju poszczególnych działów gospodarki. Dotyczy to zwłaszcza usług, gdzie najszybciej powstają nowe miejsca pracy. Ważne jest także sprzyjające wzrostowi zatrudnienia prawo.
Wiceprezes Witkowski zwraca uwagę, że przed nami są niekorzystne dla rynku pracy miesiące. Zwykle na przełomie roku powstaje ich niewiele i zwiększa się bezrobocie. Jednak przyrost bezrobocia będzie w tym czasie niższy niż w 2003 roku. Profesor Witkowski przypomniał, że w listopadzie i grudniu 2003 roku liczba bezrobotnych wzrosła o prawie 120 tys. osób.