Przy obecnie fatalnie funkcjonującym systemie bankowym, niewypłacanie pensji pracownikom stało się w Polsce najtańszym kredytem dla pracodawców - uważa prezes Konfederacji Pracodawców Polskich, Andrzej Malinowski.
Czwartkowe "Życie Warszawy" ujawniło wyniki kontroli przeprowadzonej przez
Okręgowy Inspektorat Pracy w Warszawie, z których wynika, że ponad 40 proc.
pracodawców nie wypłaciło w ubiegłym roku swoim pracownikom wynagrodzenia, ponad
29 proc. zrobiła to z opóźnieniem, a ponad 23 proc. nie zapłaciła lub zaniżyła
pracownikom zapłaty za godziny nadliczbowe. Kontroli poddano 203 zakłady pracy
zatrudniające łącznie prawie 22 tys. osób. W czasie kontroli pracodawcy
najczęściej twierdzili, że przyczyną niewypłacania przez nich wynagrodzeń jest
brak środków finansowych.
"Nieprawidłowości w zakresie nieterminowego
płacenia pracownikom wynagrodzeń, obniżania świadczeń, niepłacenia za godziny
nadliczbowe oraz niewypłacania odpraw pieniężnych z tytułu rozwiązania stosunku
pracy z przyczyn dotyczących zakładu ciągle stanowią ogromny problem" -
powiedziała Krystyna Ostaszewska z Okręgowego Inspektoratu Pracy w
Warszawie.
Zdaniem Malinowskiego, problem dotyczy głównie małych firm,
które "borykają się z zatorami płatniczymi". "Mały przedsiębiorca wykonuje
dla zleceniodawcy usługę, po czym nie dostaje za nią pieniędzy, a fiskusowi musi
zapłacić podatki. Skąd zatem ma wziąć pieniądze na wynagrodzenie dla swoich
pracowników" - pytał retorycznie Malinowski.
Według niego,
rozwiązaniem tej sytuacji mogą być kredyty obrotowe, których jednak banki
udzielają niechętnie. "Banki zamiast zarabiać na kredytach wolą spekulować
obligacjami skarbu państwa" - podkreślił.
Ostaszewska wyjaśniła, że
nieprawidłowości przy wypłacaniu wynagrodzeń przez pracodawców "stanowią
wykroczenie przeciwko prawom pracownika". "W związku z tym inspektor pracy ma
prawo wszcząć postępowanie w stosunku do pracodawcy, który naruszył uprawnienia
pracownicze. Postępowanie może być prowadzone na trzech płaszczyznach -
inspektor ma prawo nałożyć na takiego pracodawcę mandat, może wystąpić z
wnioskiem do sądu grodzkiego lub - kiedy pracodawca w sposób uporczywy narusza
te prawa - do prokuratury" - podkreśliła. "Dochodzenie własnych praw
często jednak kończy się niczym. Kiedy komornik wchodzi do zadłużonej firmy,
okazuje się, że nie ma z czego ściągnąć należności" - powiedział
Malinowski.
Z raportu Okręgowego Inspektoratu w Warszawie wynika, że w
ubiegłym roku inspektorzy wyegzekwowali od pracodawców ok. 19 mln zł zaległych
wynagrodzeń dla ponad 17 tys. pracowników.