Instruktorzy jeździectwa szykują się do pierwszego w Polsce egzaminu, który pozwoli im legalnie pracować za granicą. I zarabiać nie 1,5 tys. zł, ale 2 tys. euro.
Wystarczy przejść kurs i zdać test przygotowany przez Polski Związek Jeździecki. Jedyna przeszkoda to cena - szkolenie trwa od wiosny do jesieni, w czterech sesjach każdej płatnej po 1,5 tys. zł. Mimo to na pierwszy nabór w kwietniu zgłosiło się 120 osób. Egzamin kwalifikacyjny zdała połowa, 25 zdecydowało się na udział w kursie.
Pozwala on zdobyć Międzynarodowy Paszport Szkoleniowy. To przepustka do legalnej pracy trenera jeździectwa w całej Europie.
Grażyna, studentka polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego, planuje, że jeśli zda egzamin, wyjedzie pracować do Irlandii. - Wielu naszych trenerów już tam szkoli. Chwalą zarobki, choć pewnie pracują nielegalnie - mówi.
- Paszport gwarantuje dziesięć razy wyższe zarobki niż w Polsce - oblicza Wacław Pruchniewicz, konsultant Polskiego Związku Jeździectwa ds. szkolenia kadr. Większość trenerów w polskich klubach zarabia ok. 1,5 tys. zł. Ci, którzy mogą pochwalić się sukcesami swoich zawodników dostają więcej. To jednak tylko kilka osób.
Kolejny nabór Polski Związek Jeździectwa zapowiada po wakacjach.
Międzynarodowy Paszport Szkoleniowy pozwala legalnie pracować w 32 krajach: Australia, Austria, Belgia, Bermudy, Czechy, Dania, Estonia, Finlandia, Francja, Hiszpania, Holandia, Grecja, Irlandia, Izrael, Kanada, Litwa, Łotwa, Malezja, Meksyk, Niemcy, Nowa Zelandia, Norwegia, Polska, Portugalia, Republika Południowej Afryki, Rumunia, Słowenia, Szwecja, Szwajcaria, Węgry, Włochy, Wielka Brytania.