Na Pomorzu rozpoczęła się zbiórka nasion buka, które wykorzystane zostaną do wyhodowania sadzonek, dzięki którym odnowione będą lasy zniszczone na Pomorzu przez huragan w połowie sierpnia. Sadzonki w lesie mają być posadzone za 2-3 lata.
Szef Nadleśnictwa Gdańsk Jacek Szulc tłumaczył, że nasiona mogą być zbierane tylko w specjalnie wyselekcjonowanych, najdorodniejszych drzewostanach. Takich wybranych, niewielkich obszarowo miejsc w Nadleśnictwie Gdańsk jest wiele. Niektóre z nich są np. ogrodzone. „+Orzeszkowe żniwa+ to nie lada wyzwanie i ogromna odpowiedzialność” – podkreślił. Nadleśniczy zaznaczył, że zbiory dopiero się zaczęły, ale leśnicy muszą się spieszyć, bo bukiew, czyli orzeszki buka są przysmakiem dzików, sójek i gryzoni.
Rzecznik prasowy Nadleśnictwa Gdańsk Łukasz Plonus tłumaczy, że zebranie odpowiedniej ilości nasion nie jest łatwe. „To jest cały proces sprawdzania, selekcji drzew, nasion” – dodał. Zwrócił uwagę, że „nie każdy rok jest nasienny, bo buki owocują, wydają dobrej jakości nasiona raz na kilka lat”. Przyznał, że w tym roku nasiona zbierane są „trochę na siłę”, gdyż zapotrzebowanie na sadzonki buków, w związku z huraganem, który zniszczył pomorskie lasy, jest ogromne. „Nasion zbierzemy, ile tylko się uda, bo potrzebujemy bardzo wielu sadzonek” – dodał.
Plonus wyjaśnił, że zebrane nasiona zostaną przetransportowane do szkółki leśnej w Nadleśnictwie Wejherowo. „Będą tam poddawane obróbce np. termicznej, zostaną zaprawione, pokryte owadobójczym środkiem i na wiosnę zacznie się ich wysiew” – dodał. Dopiero po co najmniej dwóch latach sadzonki będą mogły być wysadzone.
Na Pomorzu nie mogą być wykorzystane sadzonki z nasion pochodzących z innych regionów kraju. „To jest ważne dla zrównoważonego leśnictwa, dlatego staramy się naśladować naturalne procesy w przyrodzie” – argumentuje rzecznik. Na terenach zniszczonych przez huragan ma być posadzony las wielogatunkowy, różnorodny.
Plonus powiedział, że zanim sadzonki będą mogły byś posadzone, teren zniszczonego lasu musi być przygotowany. „Wszystko musi być usunięte, gleba musi być przygotowana” – zaznaczył. Poinformował, że jeszcze w tym roku część pracowników Nadleśnictwa Gdańska będzie oddelegowana do pomocy na terenach dotkniętych huraganem. „Musimy jak najszybciej posprzątać te tereny, bo poszycie leśne, mniejsze rośliny, krzewy bez światła umrą” – tłumaczył.
Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych podaje, że huragan, który szalał na Pomorzu w nocy z 11 na 12 sierpnia, spowodował największy kataklizm w około 100-u letniej historii Lasów Państwowych. Połamanych i powalonych zostało prawie 10 milionów m sześc. drzew, niemal 80 tys. ha lasu zostało uszkodzone, a 40 tys. ha lasu trzeba będzie całkowicie odnowić.
Bożena Leszczyńska, Anna Mackiewicz (PAP)