Polscy rolnicy wywierali presję na rząd RP I ministerstwo rolnictwa swoimi manifestacjami i strajkami w calym kraju. Presję na Brukselę wierało NSZZ RI "SOLIDARNOŚĆ" wraz z organizacjami związkowymi 5 państw w których rolnicy stanęli na skraju bankructwa z powodu importu artykułóow rolno-spożywczych z Ukrainy. Wydarzenie to finalnie miało zakończyć się wielką, międzynarodową manifestacją w Brukseli.
Polski rząd, swoją decyzją o zamknięciu granicy granicy na wszystkie produkty rolno-spożywczce sprowadzanie z Ukrainy wywarł presję na naszego wschodniego sąsiada i Brukselę, zwracajac uwagę na bierność Komisji Europejskiej i opieszałość ukraińskiego resortu rolnictwa w sprawie wypracowania wspólnych z polskim ministrem rolnictwa regulacji import-eksport.
Rumuńska partia większości parlamentarnej zwróciła się do rządu tego kraju o wstrzymanie importu zboża z Ukrainy Bułgaria jest blisko nałożenia embarga, a Węgry i Słowacja zamknęły granicę.
Wszystkie te wydarzenia wywarły presję na paryską gieldę MATIF, gdzie od poniodziałku cena pszenicy wzrosła o 6 euro za tonę do 255 EUR/t, a rzepak aż o 21,25 EUR/t 460,5 EUR/t.
Do polski przyjechala delegacja ukraińska na czcele z I wicepremier, minister gospodarki Julią Svyrydenko i ministrem polityki rolnej i żywności Mykoła Solski, celem szybkiego wypracowania kompromisu. Warto zauważyć, że wczoraj około południa Mykoła Solski powiedział ukraińskim mediom że "Wszystko, co przekroczyło polską granicę i trafiło do polskich firm lub przedsiębiorstw albo przejechało tranzytem przez Polskę, trafiło do innych krajów UE lub przez porty do innych części świata - to jest ok. 10 proc. wszystkiego, co Ukraina wyeksportowała"
"Żadne ukraińskie produkty rolne nie zostaną w Polsce. Będą tylko przejeżdżały tranzytem" – poinformował minister rolnictwa i rozwoju wsi Robert Telus po zakończeniu rozmów polsko-ukraińskich, które odbywały się przez dwa dni w siedzibie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów-czytamy w komunikacie biura prasowego resortu rolnictwa.
Minister Robert Telus poinformował, że przez pewien czas tranzyt produktów będzie odbywał się pod konwojem. Zapewnieniem szczelności tranzytu mają być oprócz jego konwojowania również objęcie go systemem SENT, a także plombami elektronicznymi.
Uczestniczący w rozmowach minister rozwoju i technologii Waldemar Buda poinformował, że tranzyt będzie mógł być wznowiony po wydaniu dwóch rozporządzeń. Chodzi m.in. o wycofanie możliwości zmiany miejsca docelowego transportu. Oznacza to, że tranzyt może być prowadzony albo do czterech naszych portów, albo do innych państw.
Minister Buda dodał ponadto, że strona ukraińska zapowiedziała odbieranie licencji tym eksporterom, którzy złamaliby uzgodnione procedury.
Z polskimi partnerami bardzo szybko rozwiązujemy problemy. Tranzyt ukraińskich produktów rolnych będzie odblokowany z czwartku na piątek – podkreśliła ukraińska wicepremier.
Dodała przy tym, że rozumie problemy polskich rolników i jest wdzięczna za okazywaną przez Polaków pomoc.
– Dziękuję Polakom za wsparcie i solidarność – powiedziała wicepremier Julia Svyrydenko.
– Mieliśmy bardzo produktywne dwa dni rozmów i były to bardzo skuteczne negocjacje – podkreślił minister Mykoła Solski.
Wszystkie te wydarzenia mają jeden wspólny mianownik "PRESJA". Polski rząd odniósł sukces dzięki presji, jaką wywarł zamknięciem granicy na wwóz do Polski artykułów rolno-spożywczych. Wypracowanie szybkiego porozumienia z Ukrainą jest efektem tego właśnie wydarzenia i energicznej pracy Roberta Telusa, nowego ministra rolnictwa, któremu nie brak determinacji do rozwiązywania problemów.
Szkoda tylko, że w tych wydarzeniach nie uczcestniczy Bruksela, w której Komisja Europejska z całą mocą podkreśla, że polityka importowo-eksportowa Unii Europejskiej leży wyłącznie w jej gestii. Chyba nie jest zbyt trudno przewidzieć, gdzie byliby polscy rolnicy, gdyby wszyscy czekali, aż ich problemy rozwiążą unijni biurokraci.
oprac. e-mk z wyk. źródło: MRiRW fot. MRiRW