Część niemieckich polityków domaga się szybkiego porozumienia w sprawie tej części umowy, która dotyczy Unii Europejskiej. Z kolei Francja jest przeciwna umowie handlowej z Mercosurem, ponieważ obawia się o swój sektor rolny i ochronę środowiska.
Komisja Europejska twierdzi, że porozumienie polityczne z państwami Mercosuru możliwe jest jeszcze przed końcem roku. – Komisja powinna podzielić umowę na część handlową, dotyczącą wyłącznie UE, i część polityczną – ocenił w rozmowie z EURACTIV Markus Töns, poseł i rzecznik ds. polityki handlowej niemieckiej SPD.
„Podzielenie” umowy mogłoby sprawić, że część handlowa – w tym cła, kontyngenty importowe i „rozdział dotyczący zrównoważonego rozwoju” – zostałaby przyjęta przez Radę UE kwalifikowaną większością głosów. Pozwoliłoby uniknąć czekania na ratyfikację umowy w parlamentach krajowych poszczególnych państw.
Chociaż Töns powiedział, że nie jest zwolennikiem „wchodzenia Francji na głowę”, rozbicie umowy na dwa elementy umożliwiłoby krajom opowiadającym się za umową ominięcie sprzeciwu Francji. Z drugiej strony mogłoby to jednak zaostrzyć długotrwały konflikt Berlina z Paryżem w sprawie umowy Unii z Mercosurem.
Zawarcie umowy z Argentyną, Brazylią, Paragwajem i Urugwajem od dawna było postulatem kanclerza Niemiec Olafa Scholza, który zapewne będzie chciał doprowadzić tę sprawę do końca, zanim rozpocznie kampanię przed lutowymi przedterminowymi wyborami.
Ustalenia w kwestii pozostałych elementów porozumienia, takich jak odniesienia do dialogu kulturowego i politycznego, mogą zostać wstrzymane do czasu ratyfikacji umowy przez parlamenty krajowe.
Paryż od dawna dawał jasno do zrozumienia, że nie chce zawarcia umowy, ponieważ zagroziłoby to wdrażaniu paryskiego porozumienia klimatycznego i wprowadziłoby nierówności w podejściu do standardów środowiskowych i produkcji.
Zagroziłoby to w szczególności europejskim rolnikom, którzy muszą przestrzegać wyśrubowanych standardów w zakresie produkcji. Tymczasem w przypadku wejścia w życia umowy z Mercosurem Unia importowałaby produkty, przy których produkcji tych standardów nie przestrzegano.
Premier Francji Michel Barnier miał w ostatnich dniach powiedzieć przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, że porozumienie „nie jest i nie będzie do zaakceptowania”.
Biuro prasowe Barniera powiedziało EURACTIV, że Paryż nie spodziewa się osiągnięcia do grudnia porozumienia politycznego, a UE „nie powinna występować przeciwko krajowi takiemu jak Francja”.
Pałac Elizejski zauważył, że inne państwa UE, takie jak Polska, Belgia, Holandia, ale także Cypr i Grecja, również mają swoje obawy co do umowy z Mercosurem.
Töns skrytykował jednak francuski rząd za kierowanie się „błędnym poczuciem patriotyzmu” poprzez „przywiązywanie się do niewielkiego, ale kształtującego tożsamość sektora rolniczego”.
– Moim zdaniem Francja musi pilnie zrewidować swoje stanowisko i mam nadzieję, że dojdziemy do porozumienia – powiedział.
Wbrew Barnierowi „zarówno Komisja Europejska, jak i państwa Mercosuru są przekonane, że uda nam się sfinalizować umowę jeszcze w tym roku”, powiedział niemiecki polityk.
Wyraził „optymizm” co do możliwości zakończenia negocjacji do 5–6 grudnia, czyli daty szczytu państw Mercosuru.
Pałac Elizejski odmówił komentarza na temat szczegółów, ale potwierdził, że wprowadzenie systemu rekompensat dla rolników, o którym w zeszłym miesiącu poinformował portal Politico, nie wystarczyło, aby zmienić stanowisko Francji.
oprac, e-mk, ppr.pl na podst źródło: www.euractiv.pl