Wiejska gmina Rząśnia oraz miejsko-wiejski Rzgów to dwaj zwycięzcy konkursu "Najlepsza biogmina woj. łódzkiego", którego wyniki ogłoszono w trakcie V Międzynarodowego Kongresu Biogospodarki w Łodzi. W wydarzeniu wzięło udział kilkuset ekspertów, samorządowców, przedstawicieli branży rolnej.
We wtorek, w drugim dniu V Międzynarodowego Kongresu Biogospodarki, wiodącym tematem była biogospodarka w regionach z uwzględnieniem instrumentów finansowych umożliwiających jej prowadzenie. Poświęcono mu także konferencję prasową, na której m.in. przedstawiono zwycięzców konkursu na najlepszą biogminę w woj. łódzkim.
"Tytuł biogminy dla Rzgowa to efekt zrównoważonego rozwoju i harmonijnych działań – tych +twardych+, jak dbanie o oczyszczalnię ścieków czy rozbudowę kanalizacji - oraz +miękkich+, jak edukacja dzieci dotycząca segregowania śmieci. Zdrowy tryb życia wspieramy budując drogi rowerowe, siłownie na powietrzu i promując nasz produkt regionalny – sery kozie" - podkreślił burmistrz zwycięskiej w kategorii gmin miejsko-wiejskich gminy Rzgów Mateusz Kamiński.
Jak dodał, mieszkańcy jego gminy na rzecz lokalnej biogospodarki działają już od lat; ostatnio Rzgów przystąpił do międzynarodowego stowarzyszenia Cittaslow, wspierającego zrównoważony rozwój małych miasteczek.
Laureat w kategorii gmin wiejskich – Rząśnia – to miejsce, gdzie realizowano wiele projektów "bio" dotyczących zarówno różnych form pozyskiwania energii, jak i ochrony naturalnych zasobów.
"Pierwsze były +Słoneczne dachy gminy Rząśnia+; z programu skorzystało 85 proc. naszej społeczności. Zaproponowaliśmy wówczas kolektory słoneczne, czyli ciepłą wodę za 500 zł – resztę pozyskaliśmy w ramach dofinansowań unijnych, a kwoty w ramach wkładu własnego za mieszkańców wyłożyła gmina" – zaznaczył wójt gminy Rząśnia Tomasz Stolarczyk.
W opinii wójta program ograniczył zanieczyszczenie atmosfery, bo w gminach wiejskich częstym problemem w miesiącach wiosennych i letnich pozostaje ogrzewanie wody przy użyciu opału złej jakości. Inny, skierowany do wszystkich mieszkańców, projekt dotyczył fotowoltaiki.
"Założyliśmy, że w ciągu czterech lat skorzysta z niego 100 proc. mieszkańców. Gmina dofinansowuje ok. 20 tys. zł, mieszkaniec wpłaca 5 tys. zł i ma instalację o mocy 4 kW, co daje ogromne oszczędności, bo pozwala na dostarczanie prądu na cały rok" - wyjaśnił.
Według obliczeń urzędu już po pierwszym okresie rozliczeniowym mieszkańcy gminy, którzy płacili do tej pory za prąd ok. 1,2-1,5 tys. zł za pół roku, obecnie otrzymują rachunki na poziomie 80-120 zł.
"Mieszkańcy to widzą i bardzo chętnie przystępują do wszystkich proekologicznych inwestycji. W naszej gminie każdy może skorzystać z dopłaty przy wymianie źródeł ciepła. Na wymianę pieców na niskoemisyjne w 240 gospodarstwach przeznaczyliśmy ok. 3 mln zł. Z fotowoltaiki, na którą wydaliśmy ok. 10 mln zł, skorzystało 550 z 1,3 tys. gospodarstw w gminie" - dodał wójt.
W opinii Stolarczyka prowadzona przez gminę polityka pokazuje, że ekologia to nie tylko moda, ale również wymierne efekty ekonomiczne w postaci oszczędności w każdym gospodarstwie domowym - takie argumenty przekonują nawet sceptyków.
Biogospodarka jest również domeną rodzinnej firmy Drob-Boks z Łódzkiego, zajmującej się ubojem drobiu i utylizacją.
"To zakład o cyklu zamkniętym; nie powstają w nim odpady poubojowe, ponieważ wszystkie przerabiamy w stojącym obok zakładzie utylizacyjnym, z którego uzyskiwane ciepło w postaci gorącej wody ogrzewa pomieszczenia ubojni i służy do utrzymania higieny w całym zakładzie" – podkreślił prezes zakładu Jacek Bogusławski.
Drob-Boks od roku korzysta też z pilotażowej linii fotowoltaicznej o mocy 40 kW, ale to dopiero początek, bo w planach jest budowa fermy produkcji broilera i o wiele większej instalacji fotowoltaicznej na jej dachu. Zakład ma własną oczyszczalnię ścieków, którą także rozbuduje. Pozyskane z niej odpady zostaną wykorzystane do produkcji biogazu o wydajności 3 tys. m sześć. na dobę.
"Biogaz wykorzystamy we własnej kotłowni, czyli cykl się zamknie. Obecnie mamy już kotłownię gazową, bo nie chcemy zanieczyszczać środowiska spalanym węglem - choć nie jest to najtańsze rozwiązanie. Natomiast osady z biogazowni wykorzystamy jako polepszacz gleby, który przekażemy rolnikom" - dodał Bogusławski.
Jego zdaniem, biogospodarka w tego typu zakładzie może dawać ogromne oszczędności, np. codzienny koszt wymycia ciepłą wodą pomieszczeń o powierzchni 8 tys. mkw. jest wysoki, a Drob Boks pozyskuje energię potrzebną do jej ogrzania z utylizacji.
"Chcemy, by kongres pokazał mieszkańcom, że można żyć w ekologicznych gminach i tak organizować lokalne społeczności, by działał tam system gospodarki obiegu zamkniętego; by można było oddychać czystym powietrzem i nie ponosić z tego tytułu kosztów. W obecnej perspektywie finansowej UE biogospodarka jest bardzo wspierana – są pieniądze na gospodarkę niskoemisyjną, ochronę powietrza, odnawialne źródła energii oraz na badania naukowe w tym zakresie" – dodał sekretarz woj. łódzkiego Jakub Mielczarek.
Agnieszka Grzelak-Michałowska, Marek Michałowski (PAP) / zdj. ilustrac.