W dniach 17-18 czerwca 2024 roku w Choťovicach w Czechach odbyło się spotkanie przedstawicieli izb rolniczych krajów Grupy Wyszehradzkiej. Udział w nim wzięli reprezentanci Izby Rolniczej Republiki Czeskiej, Krajowej Rady Izb Rolniczych (KRIR) z Polski, Słowackiej Izby Rolniczej i Spożywczej (SPPK) oraz Węgierskiej Izby Rolniczej (NAK). Z ramienia KRIR udział w spotkaniu wziął Prezes KRIR Wiktor Szmulewicz.
Przedstawiciele izb rolniczych omówili następujące tematy:
W związku z trwającą wojną w Ukrainie rolnicy nadal borykają się z nieprzewidywalnymi warunkami i trudnościami w utrzymaniu się na rynku, wynikającymi ze wzrostu kosztów produkcji i spadku realnych płac konsumentów, którzy często wolą najtańszą żywność produkowaną poza UE lub przez międzynarodowe koncerny, zamiast bezpieczniejszej, zdrowszej i bardziej zrównoważonej produkcji lokalnej. Handel detaliczny również wywiera presję na rolników, aby sprzedawali swoje produkty po bardzo niskich cenach, niezależnie od wyższych kosztów produkcji, w celu utrzymania niskich cen żywności przy jednoczesnym zachowaniu wysokich marż, do których się przyzwyczaili. Ceny towarów rolnych pozostają niestabilne, co wpływa na rentowność gospodarstw rolnych nie tylko obecnie, ale także w przyszłości, a tym samym zagraża istotnej wymianie pokoleń. Małe i średnie gospodarstwa rolne w całej Europie stoją przed problemami egzystencjalnymi i są wykupywane przez silny kapitał nierolniczy, co prowadzi do koncentracji własności ziemi. Rolnicy pilnie potrzebują znacznej i szybkiej pomocy w celu złagodzenia tej poważnej sytuacji, dlatego wzywają Komisję Europejską za pośrednictwem swoich przedstawicieli wybranych zarówno na szczeblu rządowym, jak i pozarządowym, do uruchomienia rezerwy kryzysowej Wspólnej Polityki Rolnej.
Protesty rolników w krajach Unii Europejskiej wciąż trwają i prawdopodobnie będą kontynuowane również po wyborach do Parlamentu Europejskiego, głównie w związku z nierównomiernym wsparciem ze strony rządów krajowych oraz brakiem spójnego podejścia ze strony instytucji Unii Europejskiej. Rolnicy są na skraju wytrzymałości, zwracając uwagę na problemy związane z obciążeniami administracyjnymi, konkurencyjnością gospodarstw i ich dochodami. Wskazujemy również na konieczność wzmocnienia pozycji rolnictwa w agendzie politycznej Unii Europejskiej. Deklarujemy, że będziemy aktywnie uczestniczyć we wszystkich negocjacjach, które doprowadzą do konkretnych procesów ułatwiających życie rolnikom zarówno z punktu widzenia finansowego, jak i pozafinansowego. Nadal podkreślamy, że decyzje dotyczące poszczególnych strategii i działań instytucji europejskich muszą być podejmowane po dokładnej dyskusji z rolnikami, a co ważniejsze, po analizie kosztów i badaniu wpływu opartego na rzeczywistych danych gospodarczych.
Przedstawiciele Izb Rolniczych państw Grupy Wyszehradzkiej omówili również i wstępnie przyjęli Wspólny Apel do Działania dla nowej Komisji Europejskiej, który zostanie wysłany do nowego Komisarza ds. Rolnictwa, a także do członków Komisji Rolnictwa i Rozwoju Obszarów Wiejskich Parlamentu Europejskiego. Europejski Zielony Ład w swojej obecnej formie i harmonogramie negatywnie wpływa na konkurencyjność europejskiego rolnictwa, a co ważniejsze, podważa podstawowe cele Wspólnej Polityki Rolnej, określone w Traktacie o funkcjonowaniu Unii Europejskiej (artykuł 39, ust. 1, lit. a-e).
Warto zauważyć, że Europejski Zielony Ład i późniejsze strategie zostały opracowane na przełomie 2019/2020 roku, tj. przed pandemią COVID-19, wojną w Ukrainie i historyczną inflacją środków produkcji oraz spadkiem realnych płac konsumentów. Istotnym problemem obecnej Wspólnej Polityki Rolnej jest to, że państwom członkowskim przyznaje się mniej więcej taką samą kwotę dotacji jak w 2014 roku, podczas gdy rolnicy borykają się ze wzrastającymi kosztami produkcji, a także spadkiem siły nabywczej ludności. W takich okolicznościach trudno jest europejskiemu rolnictwu przejść na jeszcze bardziej zrównoważoną produkcję niż obecnie, gdy brakuje środków w budżetach publicznych, u rolników, a zwłaszcza u konsumentów. Unia Europejska powinna przywrócić wzrost gospodarczy, nie tylko w rolnictwie - co naszym zdaniem powinno być głównym priorytetem dla nowej Komisji - ale także siłę nabywczą ludności. Jeśli tak się nie stanie i pojawią się kolejne regulacje, nie można wykluczyć dalszych protestów rolników w całej UE, prawdopodobnie spodziewanych jesienią tego roku. Uważamy również, że negocjacjom akcesyjnym z Ukrainą powinna towarzyszyć dokładna ocena wpływu akcesji na rolnictwo UE, sektor rolno-spożywczy i pozycję UE w handlu międzynarodowym.
Kolejną kwestią poruszoną przez delegacje podczas spotkania była ochrona nazw żywności pochodzenia zwierzęcego. Nie tylko w krajach V4, ale także w innych krajach UE rośnie niezadowolenie lokalnych rolników i producentów żywności z oznakowania żywności pochodzenia roślinnego. Na poziomie CZ, FR, IT, PL, SK i RO trwają prace nad opracowaniem krajowych dekretów mających na celu wzmocnienie ochrony nazw żywności pochodzenia zwierzęcego. Jednak sytuacja jest skomplikowana z powodu braku podobnych przepisów na poziomie UE oraz faktu, że wysiłki Francji w zakresie wprowadzenia ochrony nazw żywności pochodzenia zwierzęcego na poziomie krajowym są przedmiotem postępowania przed Trybunałem Sprawiedliwości UE, który ma rozpatrzyć zgłoszone zastrzeżenia. Delegacje zgodziły się, że w związku z nadchodzącym otwarciem rozporządzenia 2021/2117 (2013/1308) dotyczącego wspólnej organizacji rynków, należy jednocześnie otworzyć załącznik VII tego rozporządzenia dotyczący definicji, nazw i opisów sprzedaży produktów, aby zapewnić ochronę nazw żywności pochodzenia zwierzęcego na poziomie europejskim, nie tylko dla mleka i produktów mlecznych, które obecnie korzystają z pewnego poziomu ochrony, ale także dla innych produktów pochodzenia zwierzęcego (mięso, produkty mięsne, ryby, jaja, miód itp.), nazw gatunków zwierząt (wołowina, wieprzowina, drób itp.) i związanej z nimi terminologii. Celem tego wniosku organizacji rolniczych V4 nie jest zapobieganie wprowadzaniu na rynek produktów naśladujących, imitujących lub zastępujących żywność pochodzenia zwierzęcego, ale zapewnienie, że etykietowanie takich produktów nie wprowadza konsumentów w błąd co do ich prawdziwej natury i wartości odżywczej. Jednocześnie delegacje V4 zgodziły się na silne poparcie inicjatyw krajowych mających na celu jak najszybsze zapewnienie ochrony nazw żywności pochodzenia zwierzęcego, nazw gatunków zwierząt i związanej z nimi terminologii.
Uzasadnienie:
- używanie nazw żywności pochodzenia zwierzęcego dla żywności pochodzenia roślinnego może wprowadzać konsumentów w błąd;
- używanie nazw żywności pochodzenia zwierzęcego dla żywności pochodzenia roślinnego jest wykorzystywane przez ich producentów w celach marketingowych - aby ułatwić wprowadzanie żywności roślinnej na rynek i ułatwić jej dotarcie do konsumentów, kosztem zatarcia różnicy między żywnością pochodzenia zwierzęcego a roślinnego;
- roślinne imitacje, alternatywy lub substytuty nie mają takiego samego składu odżywczego jak tradycyjna żywność pochodzenia zwierzęcego - istnieje kilka przykładów, gdzie wartość odżywcza żywności roślinnej jest zbliżona do tradycyjnej żywności pochodzenia zwierzęcego (np. napoje sojowe mają bardzo podobny skład odżywczy, w tym zawartość białka, co mleko krowie), ale większość żywności pochodzenia roślinnego naśladującej wygląd/teksturę/smak/przygotowanie tradycyjnej żywności pochodzenia zwierzęcego skupia się na tych aspektach żywności, a nie na jej składzie odżywczym - w rezultacie powstają np. imitacje serów, które w ogóle nie zawierają białka. Jednakże, z powodu podobieństwa nazw, powstaje wrażenie, że te produkty są odżywczo zamienne;
- zdecydowana większość zaleceń dietetycznych opiera się obecnie na zaleceniach dotyczących grup żywności, przy czym alternatywne produkty nie mają miejsca w tych zaleceniach z powodu ich szerokiej definicji i składu odżywczego. Konsument może wtedy błędnie założyć, że żywność pochodzenia zwierzęcego można całkowicie zastąpić ich roślinnymi alternatywami lub imitacjami w składzie diety;
- cena konsumencka żywności pochodzenia roślinnego jest często znacznie wyższa niż cena konsumencka żywności pochodzenia zwierzęcego, na przykład przy obliczaniu ceny za gram białka w żywności. Jednak producenci mięsa i produktów mięsnych muszą spełniać szereg surowych wymagań jakościowych i bezpieczeństwa żywności oraz przechodzić ścisłe kontrole w celu zapewnienia bezpieczeństwa zdrowotnego żywności. Natomiast producenci żywności pochodzenia roślinnego nie muszą przestrzegać tych kontroli ani wymagań, mimo że ich produkt może obecnie nosić tę samą etykietę co produkt pochodzenia zwierzęcego. Żywność pochodzenia roślinnego produkowana przy mniejszym obciążeniu administracyjnym, ale z tym samym oznakowaniem co żywność pochodzenia zwierzęcego i oferowana konsumentom po wyższej cenie, jest idealnym produktem dla firm ją produkujących.
Przedstawiciele dyskutowali również na temat nadchodzącej konferencji z okazji 20-lecia rozszerzenia Unii Europejskiej na wschód i korzyści płynących z członkostwa w UE dla rolników w ich krajach. Uznali, że Unia Europejska, a zwłaszcza Wspólna Polityka Rolna, w ciągu ostatnich dwudziestu lat pomogła ustabilizować dochody rolników, przyczyniła się do rozwoju obszarów wiejskich i pomogła uczynić europejskie rolnictwo najnowocześniejszym, najbardziej innowacyjnym, zrównoważonym i najbardziej produktywnym rolnictwem na świecie. Dlatego też wyrażają nadzieję, że Europa pomoże rolnikom w czasach kryzysu, zamiast, choćby nieumyślnie, stwarzać im dodatkowe niepotrzebne wyzwania w i tak już niepewnym i wymagającym otoczeniu.
prac, e-red, ppr.pl