Innowacyjna firma biotechnologiczna Bio-Gen, która jest m.in. jedynym w Polsce producentem pijawek lekarskich, otworzyła swoją siedzibę w Łodzi. Przeniesienie firmy z woj. opolskiego ma związek z planami rozwojowymi spółki, której właścicielem jest polski kapitał.
"Działamy na rynku od 28 lat i wciąż się rozwijamy, ponieważ obowiązujące na świecie trendy są takie, by ograniczać ilość chemii używanej w przemyśle i gospodarstwie domowym. W nowym zakładzie będziemy się skupiać na rozwoju nowych technologii z zakresu mikrobiologii – opracowywać produkty, które pozwolą na zastąpienie substancji chemicznych mikrobiologicznymi" – podkreślił prezes zarządu Artur Klejna podczas konferencji z okazji oficjalnego otwarcia zakładu, zorganizowanej w środę.
W nowej łódzkiej siedzibie spółki ulokowano kompleks naukowo-badawczy oraz część produkcyjną i administracyjną. Będzie w niej też prowadzona jedyna w Polsce hodowla licencjonowanych pijawek lekarskich, która wcześniej ulokowana była w Namysłowie (Opolskie).
"Pijawki są namnażane w sterylnych laboratoryjnych warunkach; eksportujemy je do wielu krajów na całym świecie m.in. do Iranu, Iraku, Kanady, Stanów Zjednoczonych, Niemiec. Korzystają z nich szpitale, zwłaszcza oddziały pourazowe, gdzie dokonuje się replantacji kończyn. Pijawki są zwykle używane do rekonstrukcji naczyń włosowatych po amputacji kończyn, a w medycynie niekonwencjonalnej przy schorzeniach, gdzie potrzebna jest poprawa kondycji naczyń, np. przy chorobie wieńcowej czy hemoroidach" – zaznaczył Klejna.
Jak wyjaśnił, w innych krajach – m.in. w Niemczech - pijawka zarejestrowana jest jako produkt medyczny, co otwiera drogę do jej stosowania w publicznych placówkach medycznych. "W Polsce jest luka w prawie, lekarze, którzy zalecają stosowanie pijawek, zaznaczają, że pacjent robi to na własną odpowiedzialność. Chcemy to zmienić i wraz z jednym z wiodących warszawskich szpitali przeprowadzić badania kliniczne, by umożliwić uznanie pijawki za preparat medyczny" – dodał.
W siedzibie w Łodzi Bio-Gen, będącym jednym z czołowych w kraju producentów preparatów dla roślin i gleby, probiotyków, bioutylizatorów stosowanych w rolnictwie, sadownictwie, hodowli zwierząt oraz preparatów do rekultywacji zbiorników wodnych, chce też prowadzić badania nad doborem mikroorganizmów, które mogą być wykorzystane na rzecz człowieka i środowiska naturalnego.
Po opracowaniu odpowiedniej kompozycji biologicznej, wyprodukowane w części technologicznej mikroby, w formie gotowych preparatów, trafią na rynki jednego z 32 państw świata, gdzie obecnie sprzedawane są produkty Bio-Gen. Firma uruchomiła w Łódzkiem także drugi zakład – w Widawie k. Bełchatowa; będzie on specjalizował się w produkcji wielkogabarytowej.
Obecnie w laboratoriach i na poletkach doświadczalnych Bio-Genu prowadzone są badania m.in. mające na celu wykorzystanie naturalnych mechanizmów natury do ochrony roślin przed skutkami suszy i patogenami oraz opracowaniem metod użycia mikroorganizmów do przetwarzania liści palmowych na kiszonki w krajach, gdzie ta roślina może stać się podstawą do produkcji pasz.
Według prezesa zarządu spółki, techniki mikrobiologiczne można wykorzystywać do utylizacji substancji ropopochodnych i do produkcji substancji zwalczających insekty, które jednocześnie nie wyrządzają szkody pszczołom. Dwa lata temu Bio-Gen wprowadził na rynek preparat zawierający wyłącznie mikroorganizmy i wyciągi roślinne, który skutecznie zastąpił toksyczne dla pszczół nikotynoidy.
Decyzja o przeniesieniu siedziby firmy z woj. opolskiego do Łodzi ma związek z planami rozwojowymi spółki, której właścicielem jest polski kapitał. Zdaniem głównego udziałowca Jarosława Peczki, o lokalizacji przeważyły kwestie logistyczne, m.in. położenie Łodzi w sąsiedztwie skrzyżowania autostrad i dostęp do wykwalifikowanych kadr – ma ich dostarczać Politechnika Łódzka, która już zadeklarowała pomoc w projektach badawczo-rozwojowych i organizacji staży studenckich. "Popyt na wyniki badań naszych specjalistów i opracowane przez nich preparaty jest na tyle duży, że musimy rozbudować zarówno część produkcyjną, jak i naukowo-badawczą" – podkreślił Peczka.
Agnieszka Grzelak-Michałowska (PAP)