Ostatnie notowanie cen paliw detalicznych realizowane przez e-petrol.pl nie przyniosło jeszcze zmiany zwyżkowej, którą można powiązać z wydarzeniami w Arabii Saudyjskiej. Wszystko wskazuje na to, że ruch w górę jest jednak tuż-tuż.
Wprawdzie ruch "na plus" na rynku międzynarodowym uległ zastopowaniu wskutek deklaracji saudyjskich urzędników o szybkim powrocie do poziomów wydobycia sprzed ataku, jednak ziarno niepokoju zostało zasiane - a konsekwencje tego zdarzenia będa zaznaczać się jeszcze w najbliższych tygodniach.
Polskie rafinerie już przeniosły zwyżki
W cennikach hurtowych paliw na rynku polskim zobaczyliśmy zmianę zwyżkową, która jest zrozumiałą konsekwencją skoku z początku (minionego) tygodnia. W przypadku benzyny 95-oktanowej w okresie od soboty (14 września) do ubiegłego piątku średnia cena metra sześc. wzrosła o 114,8 zł do poziomu 4010,4 zł/m sześc. W przypadku diesla zmiana zwyżkowa wyniosła blisko 118 zł i cena średnia wyniosła w miniony piątek 4179 zł/m sześc. Olej opałowy kosztował w piątek (20 września) 2757 zł/m sześc., czyli o 105,4 zł więcej niż w weekend, tydzień wcześniej.
Czas na detal?
W okresie między 23 i 29 września mocno prawdopodobne są zmiany zwyżkowe - dla benzyny 98-oktanowej przewidujemy poziom 5,34-5,45 zł/l. W przypadku paliw podstawowych zmiana również powinna być znacząca - dla Pb95 przewidujemy ulokowanie się średniej ogólnopolskiej ceny w "widełkach" 4,99-5,11 zł/l, zaś dla oleju napędowego cena wyniesie 4,99-5,10 zł/l. Również autogaz powinien wykazywać tendencję wzrostową do poziomu 1,98-2,06 zł/l.
Zobacz komentarz wideo
Rynek naftowy w szoku po ataku na saudyjskie instalacje
Prawie 72 dolary kosztowała baryłka ropy Brent w trakcie poniedziałkowej (16 września) sesji. Taka była pierwsza reakcja rynku naftowego na niespodziewany atak na saudyjskie instalacje naftowe, który o ponad połowę ograniczył wydobycie tego jednego z największych producentów surowca na świecie. Wzrost na początku minionego tygodnia sięgał nawet 20 proc., ale w kolejnych dniach sytuacja nieco się uspokoiła i w piątkowe przedpołudnie baryłka ropy na giełdzie w Londynie była wyceniana na niecałe 65 dolarów, czyli blisko 5 dolarów powyżej poziomu sprzed tygodnia.
Sobotni atak na instalacje przetwarzania ropy naftowej w Arabii Saudyjskiej spowodował ograniczenie saudyjskiego wydobycia o około 5 mln 700 tys. baryłek. To ponad 5 proc. dziennego globalnego zapotrzebowania na surowiec. Pierwsze doniesienia mówiły o tym, że naprawa uszkodzonej infrastruktury może potrwać nawet kilkanaście tygodni i taka perspektywa napędzała wzrost cen ropy. Podobnie jak obawy o polityczne skutki tego zdarzenia, bo ze strony amerykańskiej administracji szybko popłynęły sugestie, że kierunek ataku oraz poziom zaawansowania i jego precyzja wskazują na to, że odpowiedzialny za niego jest Iran.
W połowie ubiegłego tygodnia inwestorzy zaczęli jednak realizować zyski i notowania surowca zaczęły spadać. Przyczyniły się do tego napływające z Arabii Saudyjskiej informacje o tym, że już pod koniec września powinno udać się przywrócić wydobycie do poziomu sprzed ataku. Także w sferze polityki nie doszło do eskalacji konfliktu, choć relacje pomiędzy Arabią Saudyjską i jej sojusznikiem Stanami Zjednoczonymi a oskarżanym o atak Iranem cały czas są napięte.
W najbliższych dniach to właśnie ryzyko konfliktu zbrojnego na Bliskim Wschodzie może powodować, że cena ropy będzie utrzymywać się na wysokim poziomie.
dr Jakub Bogucki, Grzegorz Maziak, e-petrol.pl
16264278
1