Liczba kandydatów z naszego kraju, którzy złożyli papiery na brytyjskie uniwersytety, wzrosła w tym roku o 375 proc.!
Ogłoszone w czwartek w Wielkiej Brytanii dane wskazują jednoznacznie, że Polacy chcą jeździć na wyspy nie tylko do pracy w pubach, na budowach i przy zbieraniu owoców, lecz także po naukę. Nowe możliwości stworzyło wejście naszego kraju do UE. Obywatele Unii płacą bowiem za naukę tyle co Brytyjczycy, nawet kilkanaście razy mniej niż cudzoziemcy spoza Unii.
Urząd, który zbiera dane ze wszystkich uczelni, ogłosił w czwartek statystyki, z których wynika, że obywatele nowych państw UE szykują się, by wykorzystać możliwości nauki, jakie daje członkostwo w Unii. O prawie 140 proc. wzrosła liczba kandydatów ze wszystkich nowych krajów. Polacy ruszyli jednak najbardziej ochoczo. Papiery złożyło 599 osób, podczas gdy w zeszłym roku było ich tylko 126. - To ci, którzy zgłaszają się na pełne studia po maturze. Choć nie jest to dużo w porównaniu z liczbą podań składanych na studia w Polsce, wielu Polaków wyjeżdża przecież na studnia do innych krajów UE. Statystyki nie uwzględniają też wymian np. programu Socrates-Erasmus.
Polacy coraz liczniej zgłaszają się także na najlepsze uniwersytety. - W poprzednich dwóch latach mieliśmy po 21 kandydatów z Polski, teraz jest ich 56 - powiedział "Gazecie" Richard Little z biura rekrutacji uniwersytetu w Oksfordzie. Najwięcej - 24 osoby - chce studiować nauki społeczne (w tej kategorii mieszczą się prawo, ekonomia, filozofia, antropologia), zainteresowaniem cieszą się też nauki ścisłe, języki, historia. O zwiększonym zainteresowaniu mówią też w Cambridge.
599 osób to oczywiście nadal mała liczba. Na głowę biją nas kraje "starej" Unii, np. Irlandia (prawie 7 tys. aplikacji), Francja, Niemcy (po 2,5 tys.), Grecja (1,8 tys.) czy Szwecja (1,1 tys.). Po kilka tysięcy osób zgłosiło się także np. z Chin czy byłych brytyjskich kolonii. Więcej od nas jest też obywateli Cypru (1,7 tys.), który dopiero co wszedł do UE, lecz wcześniej był kolonią brytyjską.
Polacy będą musieli walczyć w sumie z 450 tys. kandydatów (liczbę miejsc trudno określić ze względu na różne praktyki rekrutacji w ponad 300 brytyjskich uczelniach). Szczególnie popularne są w Wielkiej Brytanii prawo, psychologia i kierunki medyczne - od pielęgniarstwa i stomatologii po dietetykę. Mniej popularna niż w poprzednich latach okazała się natomiast informatyka.
Obywatele Unii studiują w Wielkiej Brytanii (a także we wszystkich innych krajach UE) na takich samych zasadach jak miejscowi. Oznacza to, że np. za rok studiów na Oksfordzie zapłacą niewiele ponad tysiąc funtów rocznie czesnego. Przed 1 maja Polacy jako przybysze spoza UE musieli płacić, zależnie od kierunku, od 7,818 do 19,108 funtów (najdroższa była medycyna).
Według dziennika "Irish Independent" także irlandzkie władze spodziewają się, że kandydatów z nowych krajów UE będzie w tym roku więcej. Zgodnie z niedawną decyzją tamtejszego rządu studenci z UE w ogóle nie będą musieli płacić czesnego.