Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Lewe papiery misia Uszatka

20 stycznia 2004

Następny rok szkolny zacznie się także dla sześciolatków. Na obowiązkowe zajęcia mogą chodzić do przedszkola prywatnego. Rodzice powinni jednak sprawdzić, czy działa ono legalnie, by nie trafić... do sądu rodzinnego.

W tym roku naukę rozpocznie 420 tys. sześciolatków. Jak dotąd do zerówek uczęszczało ok. 30 proc. dzieci na wsi i ok. 60 proc. w miastach.

Obowiązek szkolny narzuciło sześciolatkom Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu. Czy grozi coś rodzicom w przypadku zlekceważenia tego obowiązku? Owszem, tak. Kara finansowa (od 5 do 10 tys. zł), a nawet rozprawa przed sądem rodzinnym. Ten może umieścić dziecko w placówce opiekuńczo-wychowawczej lub nawet zadecydować o częściowym ograniczeniu władzy rodzicielskiej. Po 1 września taka niemiła przygoda może spotkać wszystkich rodziców, którzy poślą swą sześcioletnią pociechę do nieformalnie działającego, czyli niezarejestrowanego w kuratorium, przedszkola.

Legalne usługi pod nielegalnym szyldem

W Mazowieckim Kuratorium Oświaty jest oficjalna lista 154 zarejestrowanych przedszkoli niepublicznych działających w Warszawie i okolicy. Tymczasem w sumie jest ich ponad 600.

O co powinni zadbać rodzice oddający dziecko do prywatnej zerówki? - Muszą żądać zaświadczenia o wpisie placówki do ewidencji oświatowej i jej zatwierdzonego statutu. Wtedy będą spokojni, że przedszkole działa pod nadzorem pedagogicznym - mówi Bożena Winczewska, dyrektor Wydziału Edukacji Przedszkolnej w Mazowieckim Kuratorium Oświaty.

Okazuje się jednak, że procedury rejestracyjne ciągną się miesiącami. Na ogół właściciele prywatnych przedszkoli, nie mogąc uporać się z biurokratyczną drogą przez mękę, decydują się na prowadzenie legalnych usług z zakresu opieki nad dziećmi pod szyldem "przedszkole". Tylko, że użycie tej nazwy stanowi naruszenie prawa.

Zdaniem właścicielki przedszkola "Miś Uszatek" wystarczy przenieść się z dzielnicy do dzielnicy, by na wiele miesięcy wypaść z urzędowych spisów. - Nie ma nas? Niemożliwe. To chyba tylko z powodu zmiany siedziby i nawału papierkowej pracy w kuratorium - mówi nam rozmówczyni z przedszkola "Bajkowa Kraina", którego także brakuje w spisie kuratoryjnym.

Rodzice są zaskoczeni

Tomasz Kosacz odbierający swego czteroletniego syna Michałka z "Bajkowej Krainy" przy ul. Idzikowskiego nie kryje zdziwienia. Podoba mu się ta placówka i chętnie posłałby tu dziecko do zerówki. - Mam nadzieję, że uda się wpisać to przedszkole do kuratoryjnych rejestrów - mówi. - Nie miałem pojęcia, że obowiązkowa nauka w zerówce może odbywać się tylko w niektórych placówkach. To kłopot szukać teraz nowego przedszkola, ale będę musiał to zrobić, posyłając dziecko do zerówki - dodaje z rezygnacją Tomasz Kosacz.

Teresa i Zbigniew Okunczykowie chcą w sierpniu przenieść się na stałe do Warszawy z rodzinnego Ełku. Mają sześcioletnią córeczkę Tamarę. Poznana na sylwestrowej zabawie kobieta namawiała ich, by oddali dziecko do jej prywatnego przedszkola, które otwiera we wrześniu. - Do głowy mi nie przyszło pytać ją o takie szczegóły - wyznaje Teresa Okunczyk. - Tuż obok naszego przyszłego domu jest podstawówka, do której zapewne poślemy dziecko. Nie pozostanie nam więc nic innego, jak tam oddać dziecko do zerówki - dodaje przyszła warszawianka.


POWIĄZANE

Rola mikrobiomu i diety w utrzymaniu zdrowych jelit Mikroorganizmy zamieszkują z...

Na różnych etapach życia nasze zapotrzebowanie na składniki odżywcze ulega zmian...

Związek Polskich Przetwórców Mleka zaprasza na bezpłatne szkolenie pt.: „Opakowa...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę