Krajowa Rada Drobiarstwa poprosiła prezesa NIK o pilne przeredagowanie komunikatu Izby nt. kontroli dot. stosowania antybiotyków w hodowli zwierząt. Wszelkie leki stosowane u drobiu są usuwane z organizmu podczas tzw. okresu karencji wyznaczonego przez producenta danego leku - zapewniła.
W raporcie opublikowanym w zeszłym tygodniu NIK oceniła, że w Polsce rośnie ilość antybiotyków stosowanych w hodowlach zwierząt, co może mieć negatywne skutki dla zdrowia ludzi. Z raportu Izby wynika, że system kontroli nie pozwala dokładne określić skali i zasadności ich stosowania. Dodano, że konieczne są zmiany w przepisach.
Kontrole dotyczące stosowania antybiotyków u zwierząt Najwyższa Izba Kontroli przeprowadziła w woj. lubuskim w I półroczu 2017 r., a objęto nimi lata 2015 i 2016. Wyniki kontroli wskazują, że w Lubuskiem antybiotyki w hodowlach zwierząt stosowane są powszechnie: 70 proc. wszystkich hodowców zwierząt, objętych monitoringiem wody i pasz stosowało antybiotyki, a w przypadku stad indyków i kurcząt odsetek ten przekraczał 80 proc. hodowców objętych badaniami.
NIK – nie przesądzając o zasadności podawania antybiotyków zwierzętom w hodowlach, ani nie rozstrzygając, czy preparaty były podawane profilaktycznie, czy w uzasadnionych przypadkach leczniczych - wskazuje, że skala i zakres ich stosowania budzą uzasadnione obawy co do skutków, jakie może to powodować teraz i w przyszłości w odniesieniu do zdrowia obywateli naszego kraju.
Zdaniem KRD informacje te "szczególnie naruszają dobre imię polskich producentów drobiu, zwłaszcza w zestawieniu z całkowicie niepotwierdzonymi informacjami o rzekomej obecności pozostałości substancji leczniczych w mięsie wprowadzanym na rynek, co w konsekwencji ma być szkodliwe dla zdrowia konsumentów".
Organizacja ta zwróciła uwagę, że wykazany w raporcie na poziomie 80 proc. odsetek producentów, u których zastosowano antybiotyki, nie oznacza, że około 8 na 10 sztuk drobiu przechodziło antybiotykoterapię. Dane pochodzą bowiem z okresu dwóch lat i dotyczą hodowców oraz producentów drobiu posiadających często wiele kurników, spośród których jedynie w przypadku pojedynczych obiektów mogło być podjęte jednorazowe leczenie - zaznaczyła KRD.
W oficjalnym piśmie do prezesa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego, KRD zwróciła się z prośbą o pilne przeredagowanie komunikatu dostępnego na stronie internetowej NIK w sposób niezawierający sformułowań "wprowadzających w błąd odbiorców".
KRD wskazała, że "większość publikacji medialnych, jakie powstały w odniesieniu do przedmiotowego dokumentu, umacnia stereotypy związane z rzekomym +faszerowaniem+ mięsa szkodliwymi dla zdrowia substancjami chemicznymi".
Jak zapewniła, wszelkie leki stosowane u drobiu są usuwane z organizmu zwierząt podczas tzw. okresu karencji wyznaczonego na podstawie badań klinicznych przez producenta danego leku weterynaryjnego.
Odnosząc się do argumentu, że „w ciągu pięciu lat (2011-2015) w Polsce sprzedaż antybiotyków weterynaryjnych wzrosła o 23 proc.”, KRD wskazała, że nie świadczy to o zwiększeniu ich stosowania w chowie drobiu, gdyż w tym samym okresie (tj. w latach 2011-2015), nastąpił dynamiczny wzrost produkcji mięsa drobiowego w naszym kraju, który wyniósł blisko 55 proc.
"Nie przeczymy, że antybiotyki są wykorzystywane w procesie leczenia ptaków – wymaga tego prawo nakazujące niesienie pomocy chorym zwierzętom. Pamiętajmy przy tym, że dzięki rygorystycznym przepisom, ścisłej kontroli weterynaryjnej i zachowaniu okresów karencji po podaniu leków, mięso na sklepowych półkach jest całkowicie bezpieczne dla konsumentów" - czytamy w komunikacie.
Według KRD w przeliczeniu na tzw. biomasę ilość podawanych antybiotyków w produkcji drobiarskiej w Polsce systematycznie spada. "Tendencja ta utrzyma się m.in. na skutek prowadzonych akcji edukacyjnych, oczekiwań konsumentów w tej dziedzinie oraz poprzez wprowadzanie do hodowli linii zwierząt bardziej odpornych na choroby" - prognozuje organizacja.
Podkreśliła też, że od 2006 r. stosowanie antybiotyków jako stymulatorów wzrostu zostało zakazane u wszystkich zwierząt gospodarskich w całej Unii Europejskiej. Obecnie leki podawane są jedynie w przypadku wskazanym przez lekarza weterynarii, a leczenie odbywa się pod jego ścisłym nadzorem i w zgodzie z normami bezpieczeństwa.
Pismo KRD do prezesa NIK przekazano 14 marca. Jak wyjaśnił PAP kierownik Wydziału Prasowego NIK Zbigniew Matwiej, na razie prezes nie miał możliwości zapoznania się z listem, ponieważ uczestniczy w obradach zarządu EUROSAI (przedstawicieli najwyższych organów kontroli różnych państw) w Gdańsku. KRD-ID może uzyskać odpowiedź dopiero po przeanalizowaniu listu - dodał.
Anna Wysoczańska (PAP)