Trwa niekończący się serial niezrozumiałych działań i decyzji opolskiego odziału Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. Jak już nie tylko my rozpisywaliśmy się na temat wielkiej niechęci tamtejszego KOWR do przejęcia ponad 4 tys 600 ha gruntów od TOP FARMS (pomimo zakończonej umowy dzierżawy w 2023 roku) i rozdysponowania ich pomiędzy oczekujących na ziemię okolicznych rolników, o czym wspominaliśmy TUTAJ, nadszedł czas na niebywałą sytuację zaistniałą na gruntach rolnych KOWR niedaleko Nysy, w okolicach Charbielina, województwo opolskie oczywiście.
To są grunty opolskiego KOWR, które w ubiegłym roku zostały obsiane mieszanką poplonową w której znajdowało się żyto.
Ogólnie w tym kompleksie znajduje się ponad 500 ha pól uprawnych z czego około 300 ha zostało zebranych, ale na około 160 ha czegoś zabrakło i teraz pozostawione w polu zboże niszczeje. Może się nie opłacało i takie decyzje zostały podjęte przez decydentów opolskiego KOWR. Można się z takimi działaniami zgadzać lub nie, ale kompletnym absurdem, kuriozum (nie wiadomo jak takie postępowanie nazwać) natomiast jest, odmówienie okolicznym rolnikom z Nysy zgody na zebranie niszczejącego zboża. -Rolnicy chcieli to zebrać i wysłać tym rolnikom u których warunki atmosferyczne, susza i nawałnice zniszczyły ich uprawy, aby chociaż trochę z tego mieć np. paszy. Kombajny które kosiły wcześniej na innych polach to żyto jeszcze w miesiącu sierpniu zbierały około 2 i 2,5 t z hektara, a ostatnie zbiory 2 tygodnie temu dawały około tony półtorej tony z hektara. To jest niesamowite. Przynajmniej 250 Ton ziarna zostaje zniszczone. Tak się dzieje na gruntach KOWR województwie opolskim- mówi Tomasz Ognisty z NSZZ RI Solidarność.
Rolnicy czekają na decyzje resortu rolnictwa a my, ciekawi jesteśmy, co jeszcze musi wydarzyć, aby do rolniczej społeczności trafiła informacja, że to MRiRW zarządza KOWR, a nie odwrotnie. A może jest rzeczywiście tak, że to jednak "ogon macha psem" jak stare porzekadło ludowe niesie.
oprac, e-mk ppr.pl