Będę prosił ministra rolnictwa Jana Ardanowskiego i premiera Mateusza Morawieckiego, aby przyjrzeli się funkcjonowaniu państwowej służby weterynaryjnej - poinformował w czwartek PAP poseł PiS Krzysztof Czabański. Jego zdaniem, służba ta nie dopełnia obowiązku oszczędzania zwierzętom cierpień.
W czwartek główny lekarz weterynarii Paweł Niemczuk poinformował PAP, że zmieni wytyczne pozwalające na przenoszenie żywych ryb w plastikowych torbach z ożebrowaniem bez wody dopiero, gdy otrzyma opinie na ten temat od instytucji naukowych, m.in. PAN oraz Instytutu Rybactwa Śródlądowego.
To odpowiedź na list, który w poniedziałek do Niemczuka skierował poseł PiS Krzysztof Czabański. Polityk zwrócił się w nim o z prośbą o pilną zmianę tych wytycznych wskazując m.in. na to, że plastikowe torby z ożebrowaniem, które miało oddzielać folię od skóry ryby, nie spełniają swojej funkcji, a karpie sprzedawane są w foliowych workach przylegających do ich ciała.
W odniesieniu do odpowiedzi głównego lekarza weterynarii Krzysztof Czabański ocenił, że to "szukanie pretekstu, aby nic nie zrobić". "Zastanawianie się nad tym, czy rybom jest lepiej wtedy, kiedy nie są męczone, niż wtedy, kiedy są, to szukanie odpowiedzi, która jest oczywista" - zauważył w rozmowie z PAP.
Czabański podkreślił, że "jednym z punktów, do których zobowiązana jest państwowa służba weterynaryjna jest przykładanie się do tego, żeby oszczędzać cierpień zwierzętom i żeby walczyć z patologią, która polega na zadawaniu tych cierpień". Jak ocenił, kwestia zmiany wytycznych dot. przenoszenia żywych ryb to "nie pierwszy sygnał, że służba ta nie wykonuje tego obowiązku". "Mnie to martwi" - dodał.
"Być może jest to sygnał, żeby w ogóle przyjrzeć się całej tej służbie - zebrać wszystkie te niepokojące informacje, a następnie poprosić ministra rolnictwa Jana Ardanowskiego, żeby sam wszczął jakieś postępowanie wewnętrzne i zastanowił się, czy ta służba pełni swoją rolę w sposób właściwy" - zaznaczył. "Będę go to prosił i z taką samą prośbą zwrócę się do premiera Mateusza Morawieckiego, żeby się przyjrzeli funkcjonowaniu tej służby" - podkreślił Czabański.
Czabański w poniedziałkowym liście do Niemczuka przytoczył też opinię profesora nauk biologicznych Andrzeja Elżanowskiego, według której, w razie trzymania karpia bez wody, tlen ze skórnej wymiany gazowej jest praktycznie w całości zużywany przez skórę i nie trafia do organów wewnętrznych ryby. W odniesieniu do tego Niemczuk podkreślił, że ta opinia podważa wyniki badań wykonywanych w Zakładzie Ichtiobiologii i Gospodarki Rybackiej w Gołyszu PAN w 2010 roku, na podstawie których powstały funkcjonujące obecnie wytyczne GIW w zakresie przenoszenia ryb przez klientów końcowych. Opinię prof. Elżanowskiego ocenił jako "jednoosobową" i wskazał, że żeby zmienić wytyczne, musi mieć "więcej niż jedną opinię". "Wystąpiłem więc także do innych instytucji z prośbą o ich stanowisko - jeśli faktycznie okaże się, że prof. Elżanowski ma rację, to na pewno trzeba będzie wprowadzić te zmiany" - zaznaczył Niemczuk.
Dorota Stelmaszczyk (PAP)