49,1% Polaków przyznaje, że ich obecna sytuacja finansowa jest dobra. 27,3% jest przeciwnego zdania. Z kolei 20,5% rodaków twierdzi, że nie postrzega jej ani pozytywnie, ani negatywnie. Dobrze oceniają ją przede wszystkim osoby w wieku 18-24 lat, zarabiające ponad 9 tys. zł miesięcznie, a także mieszkańcy średnich i dużych miast. Dotyczy to także w największej mierze ankietowanych będących na urlopie macierzyńskim, tacierzyńskim lub wychowawczym. Ponadto zadowolenie szczególnie wykazują studenci i uczniowie oraz osoby pracujące w pełnym wymiarze godzin. Z kolei źle widzą swoją sytuację finansową głównie seniorzy, z miesięcznymi dochodami 1000-2999 zł na rękę, a także mieszkańcy wsi i małych miejscowości. Do tego skarżą się bezrobotni, renciści, emeryci oraz Polacy zajmujący się domem.
Obecnie 49,1% respondentów dobrze ocenia swoją sytuację finansową. 27,3% jest przeciwnego zdania. Z kolei 20,5% badanych twierdzi, że nie jest u nich ani dobrze, ani źle. Natomiast 3,1% nie potrafi tego określić. Tak wyglądają wyniki badania sytuacji finansowej Polaków, przeprowadzonego przez UCE RESEARCH i kancelarię prawa gospodarczego GKPG. Karol Strzała z Wydziału Ekonomii i Zarządzania Uczelni Łazarskiego zauważa, że Polska w ostatnich latach odnotowuje rekordowo niskie bezrobocie. Według Eurostatu, w styczniu 2025 r. stopa bezrobocia spadła do 2,6%.
– Tak niska stopa bezrobocia oznacza łatwiejszy dostęp do zatrudnienia i większą siłę przetargową pracowników, co przekłada się na szybki wzrost płac. W 2024 r. przeciętne wynagrodzenia rosły w tempie dwucyfrowym – na poziomie 11-13% rok do roku, wyprzedzając inflację. Również w 2025 roku płace nadal rosną realnie, choć nieco wolniej, przy jednoczesnym osłabnięciu inflacji do średnio ok. 4-5%. To sprawia, że budżety domowe wielu Polaków są coraz bardziej zasobne. Dodatkowym wsparciem dla finansów gospodarstw domowych są programy socjalne i transfery rządowe. Od 2022 roku znacząco podniesiono płacę minimalną, co poprawiło sytuację najmniej zarabiających osób – wylicza ekspert.
Z kolei Łukasz Goszczyński, radca prawny i doradca restrukturyzacyjny z kancelarii GKPG, uważa, że to, iż blisko połowa Polaków ocenia swoją sytuację finansową jako dobrą, jest umiarkowanie pozytywną wiadomością i raczej nie powinno zadowalać. – Przy ocenie całościowej ww. wyników należy uwzględnić fakt, że blisko co piąty badany respondent twierdzi, że jego sytuacja nie jest ani dobra, ani zła. Łącząc te dwa wyniki, wychodzi na to, że spora część Polaków ma jakieś zastrzeżenia do tej kwestii. I to już zmienia rzeczywisty obraz omawianej sytuacji – uważa ekspert.
Dobrze oceniają swoją sytuację finansową przede wszystkim osoby w wieku 18-24 lat, z miesięcznymi dochodami netto powyżej 9 tys. zł. Dotyczy to także mieszkańców miast liczących od 200 tys. do 499 tys. ludności. Tę wysoką satysfakcję najmłodszej grupy Karol Strzała tłumaczy aspektami specyficznymi dla ich sytuacji życiowej. Po pierwsze, młode osoby zazwyczaj nie mają jeszcze dużych obciążeń finansowych. Rzadziej spłacają kredyty hipoteczne, nie utrzymują dzieci, a część z nich wciąż mieszka z rodzicami lub otrzymuje od nich jakieś wsparcie materialne.
– To oznacza, że nawet relatywnie niższe dochody mogą w odczuciu młodych ludzi wystarczać na ich potrzeby, dając poczucie finansowej swobody. Poza tym Polacy w wieku 18-24 lat wchodzą obecnie na rynek pracy w bardzo sprzyjającym momencie. Bezrobocie jest rekordowo niskie, a ponadto utrzymuje się wysoki popyt na pracowników. Perspektywa znalezienia pracy czy dorobienia na zleceniach jest realna, co daje poczucie bezpieczeństwa i wiary w poprawę własnych dochodów – wyjaśnia pracownik naukowy Uczelni Łazarskiego.
Respondenci zostali też podzieleni na 8 grup uwzględniających ich status zawodowy (m.in. pracujący w pełnym wymiarze godzin, zajmujący się domem czy bezrobotni). Dobrze oceniają swoją sytuację finansową przede wszystkim osoby będące na urlopie macierzyńskim, tacierzyńskim lub wychowawczym. Dalej w zestawieniu są studenci i uczniowie, a także Polacy pracujący w pełnym wymiarze godzin. Z kolei źle widzą swoją sytuację głównie bezrobotni. Za nimi są osoby przebywające na rencie lub emeryturze, a także zajmujące się domem.
– Wspólne mianowniki grup najmniej zadowolonych ze swojej sytuacji finansowej to brak pełnego udziału w rynku pracy i ograniczenie dochodów. W oczywisty sposób przekłada się to na niższą satysfakcję finansową. Osoby, które dysponują mniejszymi zasobami materialnymi, bardziej odczuwają skutki rosnących kosztów życia. Warto przypomnieć, że w Polsce zasiłki dla bezrobotnych są niskie i dostępne dla niewielu. Tylko około 15% zarejestrowanych ma do nich prawo, a kwota w przedziale ok. 1200-1500 zł netto miesięcznie pokrywa jedynie podstawowe potrzeby. Pozostali bezrobotni często pozostają bez stałych dochodów – zwraca uwagę Karol Strzała.
Zdaniem eksperta z Uczelni Łazarskiego, fakt, że blisko połowa bezrobotnych nie oceniła swojej sytuacji jednoznacznie negatywnie, można interpretować na kilka sposobów. – Po pierwsze, nie wszystkie osoby bez pracy doświadczają skrajnej biedy. Niektórzy mogą być bezrobotni krótkotrwale i przejściowo między jedną a drugą pracą, z poczuciem, że ich sytuacja wkrótce się poprawi. Jednak ponad połowa bezrobotnych, a więc większość, źle oceniła swoją sytuację. To potwierdza obserwacje, że bycie osobą bez pracy w Polsce zazwyczaj wiąże się z odczuwaniem finansowego dyskomfortu – dodaje ekspert.
Analizując wysokie zadowolenie osób przebywających na urlopie macierzyńskim, tacierzyńskim lub wychowawczym, Łukasz Goszczyński stwierdza, że zazwyczaj mają one w jakimś stopniu ustabilizowaną sytuację życiową, w tym finansową. – Z kolei w kwestii osób studiujących czy uczących się sprawa wygląda nieco inaczej. Z reguły mają one jeszcze czas na myślenie o pracy zawodowej. W dużej mierze wciąż są na utrzymaniu rodziców lub dalszej rodziny. Zatem łatwiej jest myśleć o tym, że są w dobrej kondycji finansowej. Ta optyka zmienia się, gdy młodzi ludzie rozpoczynają pracę zawodową i życie na własny rachunek – przekonuje mec. Goszczyński.
Natomiast źle oceniają swoją sytuację finansową przede wszystkim osoby w wieku 65-74 lat, z miesięcznymi dochodami w przedziale 1000-2999 zł, a także mieszkańcy wsi i miejscowości liczących do 5 tys. ludności. Brak zadowolenia seniorów ekspert z GKPG tłumaczy tym, że otrzymywane świadczenie często nie pokrywa bieżących potrzeb, począwszy od opłat za mieszkanie i media, poprzez żywność, a skończywszy na lekach.
– Koszty tego wszystkiego rosły ostatnio szybciej niż emerytury, więc naturalnie seniorom zrobiła się swego rodzaju „dziura” w domowym budżecie. Nie od dziś wiadomo, że przejście na emeryturę w Polsce jest dość trudnym procesem społecznym, a w dużej części bardzo bolesnym zderzeniem z twardą rzeczywistością, szczególnie od tej strony materialnej – podsumowuje Łukasz Goszczyński.
oprac, e-red, ppr.pl