Jakość powietrza na północy Chin, w tym w Pekinie, była w październiku i listopadzie gorsza niż w tym samym okresie ubiegłego roku – oceniła w czwartek organizacja Greenpeace, podsumowując oficjalne dane.
Pogorszenie odnotowuje również agencja Reutera.
Na podstawie oficjalnych statystyk Greenpeace stwierdził, że w chińskiej stolicy wskaźnik PM2,5, określający stężenie groźnych dla zdrowia drobnych cząstek w powietrzu, był w październiku i listopadzie o 10 proc. wyższy niż w tych samych miesiącach 2017 roku.
Analitycy ze szczególną uwagą obserwują wyniki zanieczyszczenia właśnie w tych dwóch miesiącach, gdyż rozpoczyna się wtedy zimowy sezon grzewczy, w którym smog staje się z reguły znacznie dotkliwszy. Według części komentatorów władze w Pekinie rozluźniły kontrolę nad zanieczyszczeniem w związku ze spowolnieniem gospodarczym oraz wojną handlową z USA.
W ubiegłym roku chińskie władze ogłosiły przełomowy plan zmniejszenia wskaźnika PM2,5 w miesiącach zimowych o co najmniej 15 proc. każdego roku w 28 zmagających się ze smogiem miastach na północy kraju. We wszystkich tych miastach ubiegłej zimy odnotowano poprawę.
W październiku i listopadzie br. poziom PM2,5 w tych samych 28 miastach był jednak średnio o 4 proc. wyższy niż w roku ubiegłym – przekazał Greenpeace. Tej zimy miastom nakazano obniżenie emisji zaledwie o 3 proc., zezwalając im jednocześnie na wytyczenie planów tej redukcji we własnym zakresie.
„Ta zima będzie sprawdzianem, czy przekazanie odpowiedzialności za zmniejszenie emisji lokalnym rządom jest skuteczne, i co stanie się teraz, kiedy istnieje ryzyko, że cele nie będą osiągnięte” - oceniła ekspertka ds. energii z Greenpeace Lauri Myllyvirta, która przeanalizowała chińskie dane.
Ministerstwo ekologii i środowiska nie odpowiedziało na przesłaną prośbę o komentarz. Szef tego resortu Li Ganjie wezwał wcześniej lokalnych urzędników, by tej zimy nie ustawali w wysiłkach na rzecz kontroli zanieczyszczeń. Ministerstwo oceniło jednak, że notowane tej zimy stosunkowo słabe wiatry i wysokie temperatury w porównaniu z poprzednim rokiem będą w tych wysiłkach przeszkadzać.
W ramach kampanii ekologicznej łącznie 79 chińskich miast ustaliło tej zimy cele kontroli zanieczyszczenia. Są wśród nich miasta z uprzemysłowionego okręgu Pekin-Tiencin-Hebei, bogatych w złoża węgla obszarów prowincji Shanxi, Shaanxi i Henan oraz delty rzeki Jangcy, gdzie leży Szanghaj.
Z analizy statystyk zanieczyszczenia przeprowadzonej przez agencję Reutera wynika, że średnio wskaźnik PM2,5 w tych 79 miastach wynosił w listopadzie 69,9 mikrogramów na metr sześcienny, co oznacza wzrost o 14 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem i przekroczenie o prawie 100 proc. chińskiej normy jakości powietrza, która wynosi 35 mikrogramów.
Zanieczyszczenie powietrza to dotkliwy skutek uboczny dynamicznego rozwoju gospodarczego Chin w ostatnich czterech dekadach. Według Światowej Organizacji Zdrowia z powodu zanieczyszczenia powietrza w samym roku 2012 zmarło ponad milion Chińczyków. Szacunki naukowców z organizacji Berkeley Earth mówią o nawet 1,6 mln takich zgonów rocznie, a więc średnio prawie 4,4 tys. zgonów każdego dnia.
Andrzej Borowiak (PAP)